szwindel pisze:Poza tym to co piszesz to nie wrazliwosc, tylko marzycielstwo,
Wrażliwość na pewno, jestem strasznie wrażliwy, tacy jak ja sie nie zdarzają, nie mam już siły żyć z samym sobą.
szwindel pisze:tylko marzycielstwo, oderwane od rzeczywistosci pewno moooocno (i nie chodzi mi o to ze liczysz na cos, co nie moglo sie przytrafic, bo jestes za slaby dla niej w swoim odczuciu, a o to ze myslales ze ona to obiekt w ktorym naprawde zmaterializowaly sie twoje marzenia i ze ona jest taka inna, lepsza od innych
Człowieku jestem pod wrażeniem tego co napisałeś bo dokładnie tak jest. To moje zakochanie zarówno przed a szczególnie po odrzuceniu to jedno wielkie marzycielstwo. Idealizacja pod każdym względem. Wyobrażanie sobie jej w różnych sytuacjach. Ciągłe marzenia o niej. Ubóstwianie. Obsesja jednym słowem.
szwindel pisze:To dziewczyna jak wieleee innych, tylko ci sie z wygladu podoba bardziej, ma wiecej wdzieku
No właśnie cały problem w tym że nie. Pod względem urody to najpiękniejsza dziewczyna jaką kiedykolwiek widziałem. Do tego idealny charakter, sympatyczna, fajna, inteligentna.Mówie to stojąc na ziemi nie przez syndrom różowych okularów. Jednym słowem ideał - i może dlatego tak to wszystko przeżywam?
Gdybym był twardym psychicznie typem na pewno bym tego tak nie przeżywał.
szwindel pisze: nie chodzi o to ze zrezygnowalem z marzen, czy obnizylem poprzeczke, ale zauwazylem, ze to uczucie do Wysnionej to byly marzenia o jej osobie nie majace nic wspolnego z rzeczywistoscia, marzenia naiwne, infantylne , egoistyczne i glupie.
możliwe
szwindel pisze:Ale dzisiaj mnie to juz tylko bawi,
szwindel pisze:Wiec nie zaluj, tylko otworz oczy i patrz na laski normalnie , a za rok bedziesz mial neizly ubaw jak bedziesz sobie przypominal tamte schizy.
Chciałbym żeby i mnie to już bawiło.Tak sie składa że już rok od tego minał. Nie widziałem jej już 10 miesięcy (i nigdy nie zobacze). Jakoś jeszcze sie z tego nie wyleczyłem. Boje sie że za rok będe pisał to samo. A mnie to już strasznie męczy. Czasami gdy sie w nocy obudze to sobie wyobrazam ze leze kolo niej. Chciałbym zapomnieć o niej raz na zawsze. To jest tak frustrujące i męczące, nie pozwala normalnie żyć. Aczkolwiek i tak jest lekka poprawa w stosunku do tego co jeszcze było np kilka misiecy temu. Ale boje sie ze to sie nieskonczy.