Już zgłupiałem :/
Moderator: modTeam
Już zgłupiałem :/
Dokładnie, piędziesiątka Sobieskiego w gardło i na pisarską wenę i jazda...Pokrótce opowiem, o co tym razem mi biega....
Właśnie wróciłem ze spotkania z Nią. W sumie pogadaliśmy sobie poważnie, zapytała mnie, czy dobrze jej się wydaje, że czuje do Niej coś więcej niż tylko dobrą przyjacielską relację? Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że wg mnie za wcześnie na poważne wyznania i deklaracje, lecz tak, jest mi bardzo bliska i chciałbym, by coś pięknego z tego naszego spotykania sie i masy rozmów etc. wyszło... No właśnie - odpowiedziała mi, że dobrze myślę, nie składając na razie żadnych poważnych deklaracji i nie używając górnolotnych słów o miłości, gdyż nie chciałaby w tym momencie mnie zranić, nie będąc w stanie tego odwzajemnić. Jej ostatni związek liczył 6 lat, zerwane zaręczyny po pół roku itd... Spowodowało to u niej pewną swoistą blokadę, którą stopniowo przełamuję - jak sama stwierdziła. Powiedziała mi, że na razie dobrze jest tak jak jest, nie znamy sie jeszcze bardzo dobrze i po prostu nie uznaje ona zbyt szybkiego, "gówniarskiego" deklarowania uczuć typu buzi na 3 randce, wielka miłość i tym podobne pierdoły. Cóż, przyznałem jej rację, gdyż mam podobną opinię, brechtając z tzw "miłości od pierwszego wejrzenia" - mit. Nie chcę z niej rezygnować, powiedziała mi, żebym przychamował troszkę z miłymi słowami i komplementowania Jej, gdyż, jak powiedziała "odsuwa mnie to od Ciebie, sama nie wiem dlaczego". Zdziwiłem się troszkę i nic nie odpowiedziałem. Dodała, że za żadne skarby nie chce tracić tej znajomości i potrzebuje czasu (na poznanie mnie dalsze, spotkania, większe otworzenie się), gdyż los jej nie głaskał po głowie i swoje przeżyła.. W sumie rozumiem jej obiekcje i obawy. Boję się tylko jednego - by któregoś dnia "poznawania się" nie przyszła do mnie i powiedziała - wiesz Tedziu, poznałam zajebistego faceta, zakochałam sie itd....czyli swoiste NAARAAAAA!!!!! - a ładnie powiedziane w stylu -"nie będziemy się tak spotykać, bo nie mam dla ciebie czasu etcetera". Jest Ona kimś bardzo ważnym aktualnie w mym życiu, z mej strony zrobię wszystko by coś pięknego z tego było. Ale czy warto??? Czy w ogóle robię dobrze??? Bo sam się nad tym czasem zastanawiam....Aha, jeszcze dodam, że wychodzi Ona z założenia, że nie można widywać się za często, 3 razy w tyg to góra:) Gdy pytałem dlaczego, powiedziała - w tym poważnym związku widywałam sie codziennie, mam nauczkę. Myślę, że stopniowo zapomina o smutnej przeszłości i coraz bardziej sie na mnie otwiera, nie chcę by już kiedykolwiek płakała i była smutna. Chcę, by była szcześliwa i myślę, że potrafię jej to szczeście zapewnić i dać - w miarę swych możliwości. Jestem z nią bardzo blisko, pocałunki, przytulenia etc. Bez deklaracji.......Hmmmm
A Wy, co o tym myślicie?????
Właśnie wróciłem ze spotkania z Nią. W sumie pogadaliśmy sobie poważnie, zapytała mnie, czy dobrze jej się wydaje, że czuje do Niej coś więcej niż tylko dobrą przyjacielską relację? Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że wg mnie za wcześnie na poważne wyznania i deklaracje, lecz tak, jest mi bardzo bliska i chciałbym, by coś pięknego z tego naszego spotykania sie i masy rozmów etc. wyszło... No właśnie - odpowiedziała mi, że dobrze myślę, nie składając na razie żadnych poważnych deklaracji i nie używając górnolotnych słów o miłości, gdyż nie chciałaby w tym momencie mnie zranić, nie będąc w stanie tego odwzajemnić. Jej ostatni związek liczył 6 lat, zerwane zaręczyny po pół roku itd... Spowodowało to u niej pewną swoistą blokadę, którą stopniowo przełamuję - jak sama stwierdziła. Powiedziała mi, że na razie dobrze jest tak jak jest, nie znamy sie jeszcze bardzo dobrze i po prostu nie uznaje ona zbyt szybkiego, "gówniarskiego" deklarowania uczuć typu buzi na 3 randce, wielka miłość i tym podobne pierdoły. Cóż, przyznałem jej rację, gdyż mam podobną opinię, brechtając z tzw "miłości od pierwszego wejrzenia" - mit. Nie chcę z niej rezygnować, powiedziała mi, żebym przychamował troszkę z miłymi słowami i komplementowania Jej, gdyż, jak powiedziała "odsuwa mnie to od Ciebie, sama nie wiem dlaczego". Zdziwiłem się troszkę i nic nie odpowiedziałem. Dodała, że za żadne skarby nie chce tracić tej znajomości i potrzebuje czasu (na poznanie mnie dalsze, spotkania, większe otworzenie się), gdyż los jej nie głaskał po głowie i swoje przeżyła.. W sumie rozumiem jej obiekcje i obawy. Boję się tylko jednego - by któregoś dnia "poznawania się" nie przyszła do mnie i powiedziała - wiesz Tedziu, poznałam zajebistego faceta, zakochałam sie itd....czyli swoiste NAARAAAAA!!!!! - a ładnie powiedziane w stylu -"nie będziemy się tak spotykać, bo nie mam dla ciebie czasu etcetera". Jest Ona kimś bardzo ważnym aktualnie w mym życiu, z mej strony zrobię wszystko by coś pięknego z tego było. Ale czy warto??? Czy w ogóle robię dobrze??? Bo sam się nad tym czasem zastanawiam....Aha, jeszcze dodam, że wychodzi Ona z założenia, że nie można widywać się za często, 3 razy w tyg to góra:) Gdy pytałem dlaczego, powiedziała - w tym poważnym związku widywałam sie codziennie, mam nauczkę. Myślę, że stopniowo zapomina o smutnej przeszłości i coraz bardziej sie na mnie otwiera, nie chcę by już kiedykolwiek płakała i była smutna. Chcę, by była szcześliwa i myślę, że potrafię jej to szczeście zapewnić i dać - w miarę swych możliwości. Jestem z nią bardzo blisko, pocałunki, przytulenia etc. Bez deklaracji.......Hmmmm
A Wy, co o tym myślicie?????
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- Krzych(TenTyp)
- Weteran
- Posty: 1848
- Rejestracja: 25 lis 2004, 12:51
- Skąd: Bydgoszcz
- Płeć:
TedBundy pisze:A Wy, co o tym myślicie?????
Ze chce ci się strasznie ruchać, i ze 1 raz wtygodniu to za mało
Wiem szczeorość boli..
Ogólnie rzecz biorąc to ona widzac męszczyznę widzi tylo tyle.
"musze się zemścić choć troszke na tej męskiej rasie neich pociepi jak już będzie ledwo co trzymał to się nim zaopiekuje"
Ja tak to widze
H, man runs over a woman in his car, whos fault is?
Well...
Why is the man...
Driveing in the kitchen ?
Well...
Why is the man...
Driveing in the kitchen ?
-
- Pasjonat
- Posty: 192
- Rejestracja: 09 lis 2005, 21:33
- Skąd: Kase Brać ??
- Płeć:
TedBundy pisze:Chcę, by była szcześliwa i myślę, że potrafię jej to szczeście zapewnić i dać
Facet ja Cie podziwiam! Ale oswiec mnie ze swojej strony, bo ja jestem ze swoja dziewczyna od ponad pol roku nie mam zielonego pojecia jak to szczescie jej dac. Cokolwiek nie robie i tak marudzi! <zly1>
Ale na serio. Podejdz do tego z rezerwa...
TedBundy pisze:wychodzi Ona z założenia, że nie można widywać się za często, 3 razy w tyg to góra:)
Ma babka racje! Facet to cos tak nieskomplikowanego, ze moze sie szybko znudzic. Z kobieta jest odwrotnie... Im czesciej ja widzisz tym mniej rozumiesz.
"Czego nie wiem, tego się lękam; czego się lękam, tego nienawidzę; czego nienawidzę, to chcę zniszczyć." J. Caroll
Krzych(TenTyp) pisze:Ze chce ci się strasznie ruchać, i ze 1 raz wtygodniu to za mało
Wiem szczeorość boli..
Byłoby dobre, gdyby było prawdziwe:) Tu chodzi o coś więcej niż seks. <browar>
gargul pisze:Jak nie chce żebys był miły to nie bądź
Tzn??? Jestem wobec Niej szczery, możliwe że to się zemści, ale nie potrafię inaczej postępować i łamać swych zasad:) Niemiły??? Olać, nie spotykać się z Nią, lekceważyć, nie pomagać??? Dlaczego??
gargul pisze:Piszesz zże jest dla Cibie taka ważna, a tak naprawde ile ją znasz??
3 i pół miesiąca.
gargul pisze:Moc zauroczenia i tyle
Wątpię. Raczej mojej wnikliwej (na tyle, na ile mogłem ) oceny Jej cech....To nie jest głupia, niedojrzała gówniara, ma 24 lata i wie, czego chce od życia - uczuciowej stabilizacji i spokoju. Tego co ja....
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Ted ale widzis zjezeli człowiek czuje cos do drugiej osoby to jest gotów zaryzykować nawet jeżeli został kiedys zrobiony w konia. Ona nie wie co do Ciebie czuje i próbuje to zwalić na swoje wcześniejsze niezbyt pozytywne doświadczenia, a ty mimo że sądzisz że ją oceniasz obiktywnie to i tak robisz to pod wpływem zauroczenia, idealizujesz ja w pewien sposób
Krzych(TenTyp) pisze:Ze chce ci się strasznie ruchać, i ze 1 raz wtygodniu to za mało
ROTFL <brawo1>
Krzych(TenTyp) pisze:"musze się zemścić choć troszke na tej męskiej rasie neich pociepi jak już będzie ledwo co trzymał to się nim zaopiekuje"
true true <browar>
ale jest taka prosta metoda
pokonuje sie je ich wlasna bronia
wystrczy je przetrzymac i same lewdo wstrzymuja <aniolek2>
Cyniczny zlosnik i przesmiewca (C)
- Krzych(TenTyp)
- Weteran
- Posty: 1848
- Rejestracja: 25 lis 2004, 12:51
- Skąd: Bydgoszcz
- Płeć:
Zgłupiejesz niejeden raz.
Niejeden raz będziesz musiał postawić sprawę jasno, konkretnie. I chociaż będzie się rzucała jak wesz na łańcuchu to nie wolno Ci wtedy ustąpić.
Wiadomo - facet powinien dać kobiecie szczęście ale bez przesady...
A Bender dobrze radzi - pokonać je ich własna bronią - wziąć na przetrzymanie. :D
Zobaczymy co z tego wyjdzie. Bo obecnie ja muszę taką taktykę obrać.
Niejeden raz będziesz musiał postawić sprawę jasno, konkretnie. I chociaż będzie się rzucała jak wesz na łańcuchu to nie wolno Ci wtedy ustąpić.
Wiadomo - facet powinien dać kobiecie szczęście ale bez przesady...
A Bender dobrze radzi - pokonać je ich własna bronią - wziąć na przetrzymanie. :D
Zobaczymy co z tego wyjdzie. Bo obecnie ja muszę taką taktykę obrać.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Imperator pisze:Niejeden raz będziesz musiał postawić sprawę jasno, konkretnie. I chociaż będzie się rzucała jak wesz na łańcuchu to nie wolno Ci wtedy ustąpić.
tu sie zdadzam. Kobiety nie moga miec za duzo swobody. Ja np. dlatego, ze jestem dosc niezdecydowana, to lubie byc postawiona pod sciana. Jesli ona bedzie miala za duzo swobody to zacznie , myslec, analizowac jak Ty (kto wie, czy juz tak nie ma)i moze sie stac tak,ze jednak postanowi dac sobie spokoj z Toba.
Wiec wniosek mam taki,zebys dal jej czasu jeszcze troche(taka izolacje), ale jak jej wahania beda trwaly za dlugo, to postaw sprawe jasno. JEsli dalej sie bedzie wahac, to odpusc.
- Krzych(TenTyp)
- Weteran
- Posty: 1848
- Rejestracja: 25 lis 2004, 12:51
- Skąd: Bydgoszcz
- Płeć:
Imperator pisze:Niejeden raz będziesz musiał postawić sprawę jasno, konkretnie. I chociaż będzie się rzucała jak wesz na łańcuchu to nie wolno Ci wtedy ustąpić
Jestem w życiu bardzo konkretny:) Może nawet za bardzo....ale w tej sferze całą moją konkretność i opanowanie oraz spokój i zimny cynizm szlag trafia:) niestety....
Yasmine pisze:Jesli ona bedzie miala za duzo swobody to zacznie , myslec, analizowac jak Ty (kto wie, czy juz tak nie ma)i moze sie stac tak,ze jednak postanowi dac sobie spokoj z Toba.
Oczywiście że może, biorąc pod uwagę jej całkowitą szczerość (rzecz rzadka u kobiet); ale raczej nie widze podstaw, by zakładać kolejną przegraną czy porażkę. Poza tym nie wydaje mi się, że powinienem mieć złe przeczucia. Nic na to nie wskazuje - w naszej rozmowie pojawiało się często słowo "czas", "bliższe poznanie", niech się to toczy swoim trybem, bez pośpiechu; niech się przekona na 100 proc o wartości mojej osoby i szczerości mych intencji etc. Poza tym głównie chodzi o czas....i kolejne miłe spotkania, które ten czas i dystans coraz bardziej skracają - tak mi sie wydaje.
Poza tym Ona nie jest taką osobą, której "mam wydzielać i dawać swobodę". Jesteśmy na tyle dorosłymi ludźmi, że nie będziemy zachowywać się oboje jak zauroczeni gimnazjaliści - taką wczoraj osiągneliśmy konkluzję. Oboje wiemy czego chcemy, nie mamy większych złudzeń co do piękna otaczającego nas świata i jego pozytywów (których nie ma zbyt wiele), piękne jest zbudowanie razem takiej fajnej enklawy - pewnego rodzaju panaceum na kłopoty i zmartwienia. Jak zwykle usłyszałem sporo dobrych rzeczy po swoim adresem , a to zawsze jest miłe...
I jeszcze jedno...ja NIENAWIDZĘ przegrywać...za dużo wcześniej przegrałem, by sobie teraz pozwolić na porażkę. Dlatego wierzę mocno; nie-ja wiem, że sobie poradzę i wygram - inna możliwość nie wchodzi w rachubę. Zbyt mocno już tkwię w tej sytuacji, by nastapiło ; NARRAAA!!!!
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
TedBundy pisze:Jestem w życiu bardzo konkretny:) Może nawet za bardzo....ale w tej sferze całą moją konkretność i opanowanie oraz spokój i zimny cynizm szlag trafia:) niestety....
Także w tej sferze musisz być konkretny. Bo jak nie Ty to kto... ona? Hehe, żartujesz chyba
TedBundy pisze:I jeszcze jedno...ja NIENAWIDZĘ przegrywać...za dużo wcześniej przegrałem, by sobie teraz pozwolić na porażkę. Dlatego wierzę mocno; nie-ja wiem, że sobie poradzę i wygram - inna możliwość nie wchodzi w rachubę. Zbyt mocno już tkwię w tej sytuacji, by nastapiło ; NARRAAA!!!!
Na takie rozwiązania też musisz być przygotowany. Nie ma przebacz, ani zmiłuj się. Jeśli za bardzo będzie Ci zależało, wtedy zdradzisz się prędzej czy później z tym. A wtedy będzie mogła zrobić z Tobą co zechce. I to TY na to pozwolisz wtedy. Kobiety lubią jak facetom zależy. Ale nie za bardzo. Nie może się czuć zbyt pewnie. Bo 100% pewność jest zgubna.
A jak ma nastąpić NARRAAA!! to niech nastąpi prędzej, niż później.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
TedBundy pisze:ja NIENAWIDZĘ przegrywać
a kto lubi...?
Ted, tylko ja nie wiem jakie Ty masz te wyobrazenie milosci ? Nie moze byc uniesien uczuc, jak u nastolatkow. Tylko, ze takie uniesienia uczuc, sa bardzo fajne i to one sprawiaja, ze serce szybciej bije. A to co jest teraz, to powoli, powolutku, swoboda, czas. To mi wyglada,ze o pewnym czasie, staniejsz sie tylko dobrym przyjacielem.
Ale moge sie mylic.
Jestem 2 lata w związku z kobietą, na której mi zależy bardzo. I co, znaczy to, że mam na każdym kroku lizać jej dupkę? Jak się tylko zasmuci to mam przepraszać? ...
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Imperator pisze:Także w tej sferze musisz być konkretny. Bo jak nie Ty to kto... ona?
Na tyle, na ile mi wychodzi, to się staram:) Ale tutaj masz rację...
Imperator pisze:Jeśli za bardzo będzie Ci zależało, wtedy zdradzisz się prędzej czy później z tym. A wtedy będzie mogła zrobić z Tobą co zechce.
Czy ja wiem czy wszystko??? Hmmm....Ona wie doskonale, że nie jest mi obojętna, tego jestem pewny - sama mnie sama mnie wczoraj zapytała, czy dobrze wyczuła, że nie traktuję Jej jak zwykłej koleżanki (w sumie hyhy, i kto to mówi - koledze nie wkłada sie jezyka do gardła) dygresja mała. Oki....przyznałem rację, ale bez żadnych deklaracji, wiadomo....Powiedziała, że jestem kimś bardzo ważnym i czas....czas pełni tu rolę najważniejszą - tak jak pisałem powyżej.
Imperator pisze:Kobiety lubią jak facetom zależy. Ale nie za bardzo. Nie może się czuć zbyt pewnie. Bo 100% pewność jest zgubna.
Zawsze mnie intrygowało i zastanawiało, dlaczego tak się dzieje??? Okazywanie komuś uczuć i szacunku przecież jest bardzo podbudowujące, podnoszące na duchu itd...jak może "zależeć za bardzo"??? Za cholerę tego nie rozumiałem i nie rozumiem....Dojrzali psychicznie ludzie (bez fałszywej skromnośći uznaje za taka osobę i Ją i mnie) nie powinni analizować tego w ten sposób. Chyba że sie mylę, hehe..... <browar>
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
And- pisze:ie ze swojej strony, bo ja jestem ze swoja dziewczyna od ponad pol roku nie mam zielonego pojecia jak to szczescie jej dac. Cokolwiek nie robie i tak marudzi! <zly1>
.
zmien dziewczyne , to dobra rada ! i nie chce mi sie rozpisywac dlaczego <browar>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 325 gości