przyjaźń potem miłość?
Moderator: modTeam
przyjaźń potem miłość?
Mieliście tak, że najpierw dla kobiety jesteś przyjacielem (choć chciałeś czegoś więcej), w po jakimś czasie ona np. się zakochuje i zmienia zdanie - jest się parą? czy przyjaźń wyklucza późniejszy związek, czy też może być jego początkiem?co trzeba robić by zamienić ją w coś więcej?
Nic nie warto przyspieszac, wszytsko powinno isc swoim wlasnym torem, nic na sile, daj sie rozwijac temu bez zadbych przyspieszen. Co ma byc to bedzie, nie ważne czy za miesiac czy dwa czy pol roku:)
Miłość to nie staw, w którym można znaleźć swoje odbicie. Miłość ma
przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okrety, zatopione miasta,
ośmiornice i skrzynie złota i pereł. Ale perły leżą głęboko...
przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okrety, zatopione miasta,
ośmiornice i skrzynie złota i pereł. Ale perły leżą głęboko...
dE pisze:Wedlug mnie z przyjazni latwo zejsc na "milosc" trudniej to cofnąc
ano...ja tez tak mysle....pamietaj że "do zakochania jeden krok".....zreszta milosc nie pojawia sie odrazu, najpierw jest przyjaxn, docieranie sie, a pozniej to wszystko juz zalezy od tych dwoch osob czy beda mieli ochote na cos wiecej.
Wszystko przemija,tak chce przeznaczenie
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
Jasta20 pisze:nie ważne czy za miesiac czy dwa czy pol roku:)
no n ie wiem nie wiem czy nie takie ważne
ale z drugiej strony racja
Jasta20 pisze:Co ma byc to bedzie
joep pisze:Mieliście tak, że najpierw dla kobiety jesteś przyjacielem
no ja tak własnie mam teraz /
Jasta20 pisze:miesiac czy dwa czy pol roku:)
2 juz mineło i co mam czekac pół roku ? hmm
...ideały są jak gwiazdy...
...siegnąć ich nie można ....
,,,ale oświecają drogę...
...siegnąć ich nie można ....
,,,ale oświecają drogę...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
joep pisze:czy przyjaźń wyklucza późniejszy związek, czy też może być jego początkiem?co trzeba robić by zamienić ją w coś więcej?
Oczywiście,że mze sie przerodzić w coś więcej
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
A co zrobić?Można dawac [ale nie natrętniue!] do zrozumienia drugiej osobie jak jest dla nas ważna. Jednocześnie pamiętając oczywiście,że ona wcale nie musi w nas widziec czy nawet kiedykolwiek zobaczyć kogoś więcej niżeli przyjaciela.
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
z niezobowiazujacej konwersacji o sprawach "lekkich i przyjemnych" , poprzez przyjazn narodzil sie moj zwiazek , ktorego z reszta juz nie ma, teraz jest "byle co". Zatem odpowiedz masz powyzej.
A co zrobic by zmienic przyjazn w zwiazek - powiedziec o swoim uczuciu. NIe widze innej mozliwosci. Mniemam ze to Ty jestes zakochany w swojej przyjaciolce, zatem moge powiedziec Ci jedno, Twoje "podchody" do niej jakby smiale (w granicach szacunku rzecz jasna) nie byly, dla niej beda oznaka zazylosci i przyjazni. Mysle sobie tak, przyjazn miedzy kobieta i mezczyzna to "instytucja" specyficzna. Uwazam, ze kazdy mezczyzna przyjazniacy sie z kobieta wczesniej czy pozniej jej pozada - i dlatego czesto mylimy pozadanie z miloscia, dlatego powinienes uwazac by tego nie spieprzyc tylko dlatego ze masz na nia apetyt. Chociazby dlatego ze nawet malo atrakcyjna wizualnie kobieta, przy blizsyzm poznaniu odpowiadajaca Waszym "zapotrzebowaniom na osobowosc", sila rzeczy rowniez zaczyna Was pociagac. Czasem warto ugryzc sie w jezyk i przeanalizowac nasze uczucie. Jedno jest pewne, latwo przyjazn przerodzic w zwiazek, trudniej zrobic z "milosci" - przyjazn. Jak sie upewnisz ze to co do niej czujesz to milosc - to jej powiedz!!
A co zrobic by zmienic przyjazn w zwiazek - powiedziec o swoim uczuciu. NIe widze innej mozliwosci. Mniemam ze to Ty jestes zakochany w swojej przyjaciolce, zatem moge powiedziec Ci jedno, Twoje "podchody" do niej jakby smiale (w granicach szacunku rzecz jasna) nie byly, dla niej beda oznaka zazylosci i przyjazni. Mysle sobie tak, przyjazn miedzy kobieta i mezczyzna to "instytucja" specyficzna. Uwazam, ze kazdy mezczyzna przyjazniacy sie z kobieta wczesniej czy pozniej jej pozada - i dlatego czesto mylimy pozadanie z miloscia, dlatego powinienes uwazac by tego nie spieprzyc tylko dlatego ze masz na nia apetyt. Chociazby dlatego ze nawet malo atrakcyjna wizualnie kobieta, przy blizsyzm poznaniu odpowiadajaca Waszym "zapotrzebowaniom na osobowosc", sila rzeczy rowniez zaczyna Was pociagac. Czasem warto ugryzc sie w jezyk i przeanalizowac nasze uczucie. Jedno jest pewne, latwo przyjazn przerodzic w zwiazek, trudniej zrobic z "milosci" - przyjazn. Jak sie upewnisz ze to co do niej czujesz to milosc - to jej powiedz!!
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Wstreciucha pisze:kazdy mezczyzna przyjazniacy sie z kobieta wczesniej czy pozniej jej pozada - i dlatego czesto mylimy pozadanie z miloscia
hmm nie wierzysz w przyjaźń mezczyzny i kobiety? szczera i bez zadnych podtekstow?
ja wierze.
Ale..
Wstreciucha pisze:powinienes uwazac by tego nie spieprzyc tylko dlatego ze masz na nia apetyt. Chociazby dlatego ze nawet malo atrakcyjna wizualnie kobieta, przy blizsyzm poznaniu odpowiadajaca Waszym "zapotrzebowaniom na osobowosc", sila rzeczy rowniez zaczyna Was pociagac. Czasem warto ugryzc sie w jezyk i przeanalizowac nasze uczucie.
troche sie z tym zgadzam.
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Aguś pisze:hmm nie wierzysz w przyjaźń mezczyzny i kobiety? szczera i bez zadnych podtekstow?
nie wierze
podteksty nie oznaczaja nieszczerosci
dla mnie po prostu miedzy przajciolmi zawsze bedzie wspolistnial rowniez pociag sexualny
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
I tutaj blad! Moja dziewczyna ma przyjaciela. Chlopaka, ktory jest (i tu musze to przyznac) inny niz wszyscy. Nie pod wzgledem urody (Brad Pitt z niego nie jest
), ale podejscia do pewnych spraw. Jest swiadkiem Jehowy i ma zupelnie inny poglad na TE sprawy. Nie patrzy na Nia pod katem seksualnosci, ale jest miedzy nimi ta przyjacielska wiez, jakiej ja nigdy nie doswiadczylem w moim przyjacielu. To cholernie fajna sprawa i ciesze sie, ze ma takiego Przyjaciela. Kogos, kto doradzi Jej i pokaze (np. jak sie poklocimy czy gdy beda jakiekolwiek zgrzyty miedzy nami) jak sprawa wyglada z oczu faceta. Zreszta, znam Go i sam uwazam, ze jest inny. Nie bije od niego tym, czym bije od 95% facetow. Wszystko zalezy na kogo sie trafi.

- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Haro pisze:I tutaj blad!
To ze Ci przyjaciel Twojej kobiety nie powiedzial wprost ze na nia leci, to nei znaczy ze tak nie jest. POciag sexualny wg mnie miedzy przyjaciolmi roznej plci wyklucza tylko jedno - ze kochaja inaczej <aniolek2> NIgdy nie twierdzilam ze mimo tego nie moze byc miedzy nimi wiezi o jakiej piszesz. Wez pod uwage ze tego typu pociag sexualny miedzy przajaciolmi najczesciej pozostaje w tej niewypowiedzianej sferze platoniczno - zmyslowej.
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Powim Ci tak: moja dziewczyna nie szuka w nim obiektu seksualnego, lecz przyjaciela z ktorym moze porozmawiac. A On? On juz taki jest i nie potrzebuje potwierdzenia, ze na Nia nie leci. Ona o tym wie (czuje to) i ja to czuje. To jest po prostu taki typ czlowieka, ma takie a nie inne przekonania, jest bardzo oddany religii i jest niezwykle przyjacielski. Zreszta moja dziewczyna nie jest jego jedyna przyjaciolka... 
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Haro pisze:Powim Ci tak: moja dziewczyna nie szuka w nim obiektu seksualnego, lecz przyjaciela z ktorym moze porozmawiac. A On? On juz taki jest i nie potrzebuje potwierdzenia, ze na Nia nie leci. Ona o tym wie (czuje to) i ja to czuje. To jest po prostu taki typ czlowieka, ma takie a nie inne przekonania, jest bardzo oddany religii i jest niezwykle przyjacielski. Zreszta moja dziewczyna nie jest jego jedyna przyjaciolka...
A ja powiem Ci tak, nie bede przekonywac Cie do wlasnych racji. Czasami zycie toczy sie poza przekonaniami religijnymi

Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Nie no oczywiscie, wiem o czym mowisz i nie chce zmieniac Twojego zdania (jest Twoje, tylko Twoje i pilnuj go, walcz o nie! ;P). Chcialem Ci jedynie pokazac, ze sa wyjatki. Ja bylem w wielkim szoku, ze chlopak moze w ten sposob podchodzic do pewnych spraw. Sam bylem w wiekszosci a tutaj... pokazal mi, ze mozna inaczej!
Co wiecej, pozwole sobie dodac, ze my mieszkamy na Dolnym, On na Gornym Slasku. Zakochany na odleglosc? Czuje smaczek romansu przez telefon albo list? Nie sadze
Oni sie po prostu przyjaznia, i to jest super 
Co wiecej, pozwole sobie dodac, ze my mieszkamy na Dolnym, On na Gornym Slasku. Zakochany na odleglosc? Czuje smaczek romansu przez telefon albo list? Nie sadze
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Haro pisze:Co wiecej, pozwole sobie dodac, ze my mieszkamy na Dolnym, On na Gornym Slasku. Zakochany na odleglosc? Czuje smaczek romansu przez telefon albo list? Nie sadze Oni sie po prostu przyjaznia, i to jest super
po tym twierdze ze w ogóle nie rozumiesz mojego przeslania <aniolek2>
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Haro pisze:Chcialem Ci jedynie pokazac, ze sa wyjatki. Ja bylem w wielkim szoku, ze chlopak moze w ten sposob podchodzic do pewnych spraw. Sam bylem w wiekszosci a tutaj... pokazal mi, ze mozna inaczej!
Czy jestes o tym w 100 % przekonany ? Bo wielu juz takich bylo, moja byla dziewczyna jest teraz z czlowiekiem, ktory byl ostatnia osoba ktora sie spodziewalem ze z nim bedzie. Wielu juz bylo takich przekonanych, a w zyciu roznie to bywa, wszystko potrafi sie zmienic o 180 stopni. Ja nie mowie ze to co pisesz to nieprawda, ale radze Ci zebys otworzyl oczy i nigdy nie byl niczego taki pewien, bo skonczy sie to placzem. Amen
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Haro pisze:No chyba takMoze w takim razie zrobisz to tak lopatologicznie?
Chodzi o to ze istnienie pociagu fizycznego miedzy dwojka przyjaciol, nie oznacza zaraz milosci, romansow, umizgow, odbijania partnerow i takich tam, ono po prostu JEST!! - ale nie musi nic z tego wyniknac
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Nigdy niczego nie mozna byc w 100% pewien. Ale jestem pewien na 99%, ze wlasnie On taki jest. Nie dlatego, ze ktos mi to powiedzial, nie dlatego, ze przeczytalem to gdzies, ze sobie tak wkrecam, tak mysle, tak mowie, ale tak CZUJE. Znam sie na facetach, jestem jednym z nich
Rozmawiajac z kolezanka potrafie w pewien sposob przesylac informacje o tym, ze np. podoba mi sie, ze widze w Niej obiekt seksualny. Ten chlopak tego nie robi, takie rzeczy sie czuje i bardzo chcialym, zeby duza czesc dziewczyn z tego forum mogla spotkac kogos takeigo, aby przekonac sie na wlasnej skorze. Uwierzcie mi, ja tez do tej pory nie wierzylem w takich ludzi
Wstreciucha: no wlasnie o to chodzi, ze w tym przypadku NIE MA
Wiem, zdaje sobie sprawe z tego co mowisz, ale nie ma tego w tym miejscu. Nie wiem jak moglbym Ci to jeszcze wytlumaczyc... tak po prostu jest 
Wstreciucha: no wlasnie o to chodzi, ze w tym przypadku NIE MA
Haro pisze:Co wiecej, pozwole sobie dodac, ze my mieszkamy na Dolnym, On na Gornym Slasku. Zakochany na odleglosc? Czuje smaczek romansu przez telefon albo list? Nie sadze Oni sie po prostu przyjaznia, i to jest super
Mam wrazenie, ze Ty nie tyle nie wierzysz ze moze byc inaczej, ale nie chcesz wierzyc w to ze moze byc inaczej, albo sie boisz brac to pod uwage
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Kurde
Zycie jest popieprzone i do dupy. Wiem i zdaje sobie z tego sprawe. Wiem co moze mnie spotkac, chociaz wcale nie musi. Nie jesem przeswiadczony o ludzkiej dobroci, bo czlowiek to jedyny organizm potrafiacy dazyc do samozniszczenia. Jednak wierze, ze istnieja gdzies tam jednostki, ktore maja w sobie te dobroc. A wiem, jestem przekonany w 99%, ze ten chlopak jest takim czlowiekiem
Nie jestem bron Boze zaslepiony, nie laduje sobie kitu czy cos
Po prostu chcialem sie z Wami podzielic, ze znam takiego typa i ze pewne sprawy nie zawsze wygladaja tak jak sie uwaza 
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 380 gości