Jakie macie stosunki z przyszłymi tesciami....

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 13 kwie 2005, 00:41

Po pierwsze>Jasta gratuluję!

Yasmine>Ja nie pisze tu teraz tego co myśle, ale głównie to co czuję. W tej chwili czuję tak. Prawdopodobnie to się przeciez zmieni. Niewykluczone , ze za kilka lat będę się z nią śmiała z tego wszystkiego.

Stokra>Alez ja o tym wiem. Zgadzam się, że to do niczego nie prowadzi, ale ja w chwili obecnej po prostu inaczej nie mogę!

Pogosiu>Gdybys czytała co pisałam zamiast od razu o jakimś kuku pisac to byś wiedziała, że w tym jak mnie traktuje obecnie i jak ja to postrzegam nei ma mojej winy tylko normalna zazdrość matki o dorastającego syna, który jej się wymyka z pod pantofla. I jakoś w tym nie widze swojej winy.
Aha i czytac nie musisz. Po co Ci nerwy? ;)
Awatar użytkownika
___ToMeK___
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 348
Rejestracja: 23 sie 2004, 22:57
Skąd: pomorze / WLKP
Płeć:

Postautor: ___ToMeK___ » 13 kwie 2005, 00:41

nie wiem dlaczego ale odnosze nieodparte wrazenie, ze moon chce jakos odegrac sie za to, ze sama ma w rodzinie stosunki takie jakie ma.
I, jak ktos wczesniej juz wspomnial, nie potrafie sobie wyobrazic problemow, jakie moglabys miec w przyszlosci, gdybys nie miala zmienic swojego nastawienia. Nie do konca rozumiem tej kwestii falszu "tesciowej". O co w tym dokladnie chodzi?
0101010001101111011011010110010101101011001000000100011101100101011100100110101101100101
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
Awatar użytkownika
Jasta20
Maniak
Maniak
Posty: 578
Rejestracja: 17 lut 2005, 15:12
Skąd: Z WeNuS :):)
Płeć:

Postautor: Jasta20 » 13 kwie 2005, 00:46

moon pisze:Po pierwsze>Jasta gratuluję!



Ja wiedzialam ze tescie nic do mnie nie maja, ale miło mi sie zrobiło po takim gescie tescia, ale i tak za bardzo nie przeszy mi nerwy, bo wiem ze jutro jak tam bym poszła to i tak bym uslyszała znow chore jazdy na mlodego ze daje malo kasy do domku itd...
Miłość to nie staw, w którym można znaleźć swoje odbicie. Miłość ma
przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okrety, zatopione miasta,
ośmiornice i skrzynie złota i pereł. Ale perły leżą głęboko...
Awatar użytkownika
szopen
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 459
Rejestracja: 17 cze 2004, 00:48
Skąd: Z domku :-)
Płeć:

Postautor: szopen » 13 kwie 2005, 00:48

Jasta, idzie na lepsze bo moze tesciu czyta to forum ;p :)
Cuda się zdarzają. Co potwierdzi każdy programista :)

pozdrawiam
Awatar użytkownika
Jasta20
Maniak
Maniak
Posty: 578
Rejestracja: 17 lut 2005, 15:12
Skąd: Z WeNuS :):)
Płeć:

Postautor: Jasta20 » 13 kwie 2005, 00:54

tesciu na pewno nie czyta :) ale moj mlody ostatnio zajrzał tutaj i przeczytal wszytsko co pisałam o jego rodzicach i........ nie mial zadnych pretensji poniewaz nasze zdania na ten temat sa identyczne :D naszczescie moi ja nie mam takich problemow, moi rodzice kochaja mojego Mariuszka, mamusia gotuje specjalnia dla mlodego obiadki na zyczenie, pyta sie nas co na obiadm ja mowie ze zupka pieczarkow, mlody mowi ze miecho jakies i jest na obiad......... miecho oczywiscie, zawsze ja jestem winna naszych kłutni, ja jestem zla i nie dobra a mariuszek jest cacy i do rany przyłoż :D no ale lepiej niech bedzie tak niz maja mi mowic ze jest nieodpowiedni, nieodpowiedzialny i w ogóle niemyjacy sie leń :D:D
Miłość to nie staw, w którym można znaleźć swoje odbicie. Miłość ma

przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okrety, zatopione miasta,

ośmiornice i skrzynie złota i pereł. Ale perły leżą głęboko...
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 13 kwie 2005, 01:10

Tomku chyba się mylisz.
Może i ja świr po części jestem i jak to Mrta napisała mam coś z głową.
Ale ja w życiu nie chciałabym miec ściśniętych więzi rodzinnych. Ja wcale nie cierpię z tego co mam i sama się izoluję od własnych bliskich.
Ale w jedym masz rację - moje pojęcie rodzinny i tego jak jest u mnie przekłada się na ocenę iinnych rodzin. W tym Kurka też. I wiesz co?O niebo wolę swoją!

Z tym fałszem to jak pisałam chodzi o jej dwulicowość.

Jak przyjeżdżałam to miła fajna, pogadajmy sobie, pojedźmy tam, co tam u Ciebie a to obiadek a jak między Toba a Kurkiem a wiesz jak on to traktuje itd itd.
Powolutku rozmowa zawsze (!!) na niego schodziła, ale cóż w sumie o czym innym mam z nią gadac skoro tylko on nas łączy?
W każdym razie z poczatku wydała mi się bardzo fajna i wyluzowana kobieta.

Tknęło mnie pierwsz raz kiedy powiedziała mi wprost, że Kurek nie zdał ustnego polskiego przeze mnie i to moja wina, bo się we mnie zakochał itd. I w związku z tym nałożyła na mnie obowiązek naumienia go. Naumiałam (a ciężko było jak cholera), ale już się mała coś niemiłego pojawiło. Ale oki przeciez trza z nia dobrze żyć, bo to jego matka itd. Olałam sprawę.
I w sumie większych jakichś dziwnych rzeczy przez jakiś czas nie było (myślała że nam szybko minie).

Kiedy zaczynała w swoim mniemaniu grunt tracić i jak mi to sama mówiła z oburzeniam w głosie "bo ja już żadnego wpływu na niego nie ma. teraz tylko twoje zdanie sie liczy" zaczęły się coraz wyraźniejsze podchody, jakies sugestie, ciągnięcie za język lekkie. Ale to bardzo krótko. Potem już zupełnie źle. Telefony do mojego Słonka ciągle. Bywało, że i po 5 razy w ciągu godziny kiedy był ze mną. I najczęściej na zasadzie kiedy będziesz, wracaj już, moze podjedziemy razem tam a tam itd.
Aby się przkonać jak to jest naprawdę zrobiłam testa. Tzn on sam wyszedł jakoś. Moje Słonko u mnie nocowało po raz pierwszy, a mamusi powiedziało że u kolegi jest czy coś. I...Cisza...Nic...Moje Słonko co jakiś czas u mnie kima i może raz się zdarzył jakiś telefon w tym czasie. Po prostu jeśli nie wie że jestesmy razem nie wydzwania próbując go jakoś przekonac do szybszego powrotu do domu.
Poza tym wpaja różne rzeczy mojemu Slonkowi, manipuluje nim i stara się ciągle znow go pod pantofla wsadzić. Oni się ciągle kłócą. Ja namawiam moje Słono żeby przestał u niej pracowac np a ona na odwrót szuka pretekstów żeby go tam zatrzymać, ja mu mówię ze się martwie bo ma klopoty z zoladkiem, ona tego dnia (na wizyte sporo czekal) stwierdza ze zabiera go nad morze, na kazdym kroku stara sie mi szyki pokrzyzowac ne zauwazajac jednoczesnie jak Słonk krzywdzi...
Ja to odczuwam tak jakbym ja ciągnęla go za rękę w jedna stronę a ona w drugą. I komu to najbardziej szkodzi?Jemu!I wiem o tym dobrze. Dlatego teraz kontakt z ta panią w ogóle zerwałam co wywołuje u niej stan w którym nie wie na czym stoi. Ale przynajmniej nie kłoce sie z Słonkiem o nia juz tak czesto. I nie ma tej szarpaniny z nia co tez ostro odczuwal.

edit:
U mnie podobnie. Ile ja miałam awantur z matka za to, że sie z Kurkiem kłoće czy krzycze nia niego!On jest święty , a ja niedobra. !Dokładnie tak!
Awatar użytkownika
Natasha
Początkujący
Początkujący
Posty: 6
Rejestracja: 13 kwie 2005, 09:15
Skąd: aa
Płeć:

Postautor: Natasha » 13 kwie 2005, 10:06

Nie sa to zażyłe kontakty, ale na dobrej stopie.

Mamę bardzo polubiłam, jest uśmiechnięta i gadatliwa.
Tata ostatnio coś mi się wydaje , że mnie nie lubi, ale ja już tak mam, że wszywam sobie Bóg wie co.Przyjemny gośc tak naprawde.
Awatar użytkownika
Qzik
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 146
Rejestracja: 26 sty 2005, 19:59
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Qzik » 13 kwie 2005, 16:45

Z "teściową" jest w porządku, gania mnie co bym śmieci wyrzucił, poszedł do sklepu, kwiatki podlał - ponoć to objaw akceptacji. Ostatnio mnie zaczęła nawet całować na powitanie.
A z "teściem" sprawa jest zagmatwana, bo to taki mały ideał. Strasznie aktywny gość, zajmuje się kolarstwem (ponad 20 lat), stolarką (jak w wakacje walnął altankę na działce to mi szczena opadła), gra na gitarze i pianinie (jest po szkole muzycznej), skończył matematykę (jako i ja chcę), jest zajebiście oczytany i wykształcony (filozofia, historia, literatura itd.), umie wypić ze dwa razy tyle co ja, jest cholernie przystojny i naprawdę świetnie zbudowany. Gada ze mną oszczędnie, co jakiś czas po przyjacielsku się nabijając, a ja wpędzam się w kompleksy. To ja nie wiem, czy to dobre stosunki są.
Ostatnio zmieniony 14 kwie 2005, 02:17 przez Qzik, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kamela12
Maniak
Maniak
Posty: 662
Rejestracja: 27 gru 2004, 22:41
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Kamela12 » 13 kwie 2005, 17:01

hmm a ja uważam, że mimo wszystko rodzicom mojego wybranka nalezy się szacunek . Jesli bym nie lubiła, nie ceniła, a anawet nienawidziła ( a na szczescie u mnie tak nie jest ) - starałabym sie unikać konfliktowych sytuacji, bo to nie oni sa najwazniejsi - lecz ON !! Olewanie, lekcewazenie czy też jawne okazywanie swoich negatywnych uczuć - to objaw zwykłego braku kultury i grzeczności. To,że innym tego brakuje nie uprawnia nas to bycia takimi .... jak oni . Sądząc po postach Jasty - ona ma takie podejście i ja takie popieram . Moon natomiast dotyczy ten drug sposób podejścia do sprawy . Życie jest zbyt cenne i kruche byc tracić je na kłótnie.
I don`t like to hear I`m wrong when I`m right...
agata
Weteran
Weteran
Posty: 1636
Rejestracja: 12 lut 2004, 14:31
Skąd: wielkopolska
Płeć:

Postautor: agata » 13 kwie 2005, 18:10

moi przyszli tesciowie??? bardzo sympatyczni ludzie :) tesciu mnie lubi (mam plusa bo pochodzimy z tego samego miasta ;) ) tesciowa tez jest bardzo miła....mozna poplotkowac i w ogóle..... ogólnie mysle ze trafiłam naprawde dobrze :) a najwazniejsze ze mój Misio jest kochany :) a tesciowie to miły dodatek :)
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 13 kwie 2005, 18:18

Przeczytalem temat bo moje male powiedzialo ze ciekawy i rzeczywiscie jest ciekawy :D

No wiec moze sprobuje sie powoli wypowiedziec co ja sadze o WASZYCH stosunkach w waszych zwiazkach.

Moze zaczne od Panstwa Kurkow :D

NA poczatku jak czytalem posty moon, to stwierdzilem ze tesciowa jest ciezko chora. Potem przeczytalem jak kilka osob chce sprowadzic moon nizej i namawia do zmiany sposobu myslenia itd itp. Wkoncu czytam jak kurek nie wie o co chodzi i mowi ze jego mama jest wporzadku w stosunku do dziewczyny itd itp. Ja mam podobnie jak moon luzne uklady w domu(o tym moze pozniej jesli w ogóle) ale nie chce zeby moja rodzina tak samo wygladala. Moze sobie troszke to wmowilas, ze bedzie dobrze jesli bedzie tak samo w Twojej rodzinie? Bo nie bedzie. Ja zawsze marzylem o takich klimatach jak niektorzy pisali, ze tata i mama sa zajebisci. Jasne ze to trzeba sobie wypracowac od malego i wszyscy razem wspolnie, ale zdarza sie tak, ze ktos dziecko blednie wychowuje jak jest male i ma censored do gadania a potem rosnie i sie buntuje mniej lub bardziej wkurzajac rodzicow czy cala rodzine(to juz zalezy od osobowosci) ale sie buntuje. I w skutek buntu wszystko sie rozpierdala a czlowiek uczy sie z tym zyc i tak jest w naszym przypadku moon. Ale nie musi tak byc jak zalozymy swoje rodziny.
Jesli chodzi o kurka - czy ty przypadkiem(tylko sie nie obraz bo ja ci ublizac nie chce) nie ejstes typem mamisynka? Sorry, moze masz kochajaca rodzine i nie masz takich stosunkow jak ja ze swoimi starymi i masz wiec do takich spraw inne podejscie, ale mi matka czy ojciec za duzo pierdolic nie bedzie a juz na pewno nie w taki spsob ze wybiera mi kobiete. Sam se nie wezme idiotki, plytkiej suki czy brzydkiej wywloki :D i nie wybieram miedzy nimi, wyszlo tak ze bardzo mi odpowiada obecna partnerka i NIKT w to sie wp... nie bedzie. Ale czy Ty potrafisz powiedziec swojej mamie, ze wam to przeszkadza? Wiesz, jakbym byl na zwyklym spacerze ze swoja i dostalbym telefon ze mama umiera, to wtedy bym polecial, ale na pewno nie ze komp jej siada czy rower sie zepsul, ewentualnie poszlibysmy razem :) Co ze kupowala ciuszki? Moja mojej nie kupowala i chyba potrafia sie dogadac, fakt ze ogolnie to bardzo dobra mama a ja nie potrafie byc milym synkiem w skutek tego ze nie zbyt czuje sie kochany i za duzo stawiaja mi roznych censored dla mnie warunkow. Ale nie o tym chchaielm. CHLOPIE jesli tobie przeszkadza zachowanie twojej mamy a nie krzykniesz na nia, to jej to grzecznie powiedz, to lepsze wyjscie. A jesli nie przeszkadza a jest faktycznie jak pisze twoja mala, to zastanow sie o co tu naprawde chodzi.
Moon z kolei, czy ty przypadkiem rowniez nie stosujesz troszeczke manipulacji wobec kurka?:)
Na pewno to co pisaly dziewczyny i szopen, lepiej miec dobre stosunku niz zle. Tesciow sie nie wybiera :) Moj post troche jest niepoukladany ale za pozno zaczalem brac udzial w dyskucji i jest duzo rzeczy o ktorych probuje wspomniec:)

Wiem tez ze sa matki czy ojcowie kurewsko falszywi no i po prostu nie otwieralbym sie przed kims takim, a pozniej liczyl na siostre, brata, nie na tescia :)

Jasta - kasa kasa kasa... ja malem taka sytuacje ze nie pracowalem - bylo zle, Poszedlem to pracy, wracalem pozno, kazdy wolny czas spedzalem z panna albo znajomymi awieczorem z uwagi na luzne kontakty wolalem sobie posiedziec w pokoju sam jak zawsze niz z nimi, po prostu nie lubie tej sztucznosci tym bardziej ze zaraz i tak cos bedzie nie tak, co bym nie zrobil. Jesyne wjscie na UMOZLIWIENIE POROZUMIENIA MOIM RODZICOM ZE MNA jest ZMIANA CALKOWICIE MOJEGO SPOOBU BYCIA MYSLENIA POSTEPOWANIA TAK, JAK ONI TEGO CHCA, a to NIEREALNE i to chyba ostatnia rzecz na jaka bym sie zdecydowal. Umawialem sie z nimi ze oplaca mi studia(i to przed ich rozpoczeciem) bo niby skad mam na to wziac konczac LO i nie pracujac? OK oni bardziej nalegali niz ja, chociaz zdaje sobie sprawe ze je trzeba miec aczkolwiek niedlugo na nic nie beda potrzebne, OK. Umawiam sie ze przeniose sie na zaoczne zeby odciazyc starych i zarobic na swoje potrzeby... co semestr wielkie pretensje, pierdolenie glupot ze sam bede sobie oplacal studia ze to ze tamto, ze to ja nie chce wspolpracowac itd itp, sluchac sie tego nie chce, wiec nie slucham :D Lubia mnie straszyc ze pojde do wojska ze nie pomoga i faktycznie, jest duze prawdopodobienstwo ze tak bedzie. Ale wtedy nie predko beda mogli porozmawiac ze mna przy wigilijnej kolacji. Wtedy to juz calkiem IDE swoja droga i albo skoncze zle, albo jakos dam rade, co bedzie? Po co sie zastanawiac jak zycie jest takie krotkie ze nie zdaze nawet :D
Teraz znow nie pracuje i pierwsze co uslyszalem to ze sam mam sobie kupowac jedzenie :) stary ze mna nie gada, matka to ja sam nie wiem o co jej chodzi i w ogóle z tym wszystkim ze nie mam roboty czuje sie SAMOTNY, ale widac tak musi byc. Moja mala we mnie wierzy tylko malo jest kolo mnie w tygodniu wiec nie bardzo mozemy porozmawiac, chcialbym zeby mnie przytulila i w ogóle :)
To taki typ ludzi chyba, moze i ja ich skrzywdzilem kiedys robiac rozne glupie rzeczy(np. marichuana alkohol itd) ale bylo jeszcze kilka rzeczy o ktorych tutaj pisac nie chce ktore to spowodowaly.

Ale czy ja mam byc taki sam dla naszyc dzieci kiedys? JA NIE CHCE i boje sie ze cos we mnie z dziecinstwa zostalo i ze w nieswiadomosci popelnie takie bledy jak starzy.

O stosunku moich tesciow :D i moich starych do mojej malej napisze pozniej bo teraz chcialem tylko przedstawic swoje zdanie :)

PS. Ktos da prace? :D
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 13 kwie 2005, 22:57

Gosia>A w którym ja przepraszam poście coś o kłótniach napisałam. Ja z nią nigdy się nie kłóciłam!I cały czas podkreślam, że otwartego konfliktu nie ma!I że najbardziej mnie wkurza robienie ze mnie kretynki za plecami. Ja bym wolała żeby ona mi wprost powiedziała co o mnie myśli niż się tak zachowywała. I właśnie nie kontaktując się z ta panią staram się unikac sytuacji konfliktowych z nią. Jak już ją spotkam to jestem miła i się ładnie uśmiecham itd. Ale robię to wbrew sobie szukając tylko sposobności ucieczki żeby się w nią w gadkę nie wdawac, bo wiem że to co powiem i co ona w ogóle wyniesie z tej rozmowy będzie użyte przeciwko moim relacjom z Kurkiem!

Hyhy,
Ładnie napisane. W sumie masz rację, że u mnie w rodzinie jaką stworzę być tak nie musi. I możliwe, że nie będzie. Chodzi mi mianowicie o to, że ja teraz sama mam ze sobą kłopoty, chodze co wtorek do psychologa i z nim o takich rzeczch gadam. I moja postawa zniechęcenia czy odrazy do ludzi czy cos nie wynika tylko z tego jacy oni sa tylko z tego ze jestem spaczona. :D
Jeśli chodzi o to czy moje Słonko to maminsynek to bym raczej powiedziała, że jest pod bardzo silnym wpływem tej kobiety. Ma zupełnie inne podejście niż ja. Nie mówię które lepsze, ale ja np za parobka charującego po 20 h dziennie i słyszącego tylko pretensje bym nie robiła. Zwłaszcza gdyby wielmożna pani potem stwiedziła, że nic nie robię i mi nie do na studia w związku czym musiałabym kombinować.
Ty mówisz żeby on się pokłócił czy powiedział coś. A wiesz jakby to wyglądało?Wyszedłby z domu i jak by wrócił to by znalazł swoje rzeczy na schodach i zamki byłby zmienione. To jest standard w jej zachowaniu "jak Ci się nie podoba/nie chcesz mnie sluchac/ze mna rozmawiac to won, bo to mój dom a nie Twój!". Ja jestem taka, ze przy pierwszej sposobności bym się odwinęła i poszła. Szukała chociaż pracy gdziekolwiek czy coś. A on za dwa dni ma dobrze i jest jak gdyby nigdy nic. Ja ze swojego domu uciec chce i staram się do tego dążyć. No z takiego czegoś gdzie Ci jest źle mi się naturalnym wydaje, że chce się uciec. Ale to moje podejście. Kurek się wciąż łudzi, że będzie oki (nawet jeśli zaprzecza ja to widzę) i zawsze się tłumaczy tym, że to przecież matka. Ja mam podejście takie, że nawet matce pewnych rzeczy się nie da wybaczyć i przejśc nad czymś takim do porządku dziennego.
No sorry ja mam jak mam w domu, ale nie wyobrażam sobie że tak jak moje Slonko miało przy jakiejś awanturze (tzn ona wrzeszczy ja milcze) i prosze żeby nie krzyczała czy się jakoś normalnie zachowala ona czuje się urażona i potem przez miesiac wszystkim znajomym, wspolpracownikom, kazdemu doslownie (ciotkom itd tez) mowila "ze ja juz nie mam corki".
Moje Słonko i takie rzeczy przetrzymalo z jej strony.
Ja bym nie wytrzymala, bo ja sama furiat jestem.
Awatar użytkownika
Jasta20
Maniak
Maniak
Posty: 578
Rejestracja: 17 lut 2005, 15:12
Skąd: Z WeNuS :):)
Płeć:

Postautor: Jasta20 » 13 kwie 2005, 23:08

wiec hyhy masz bardzo podobna sytuacje do mojego mlodego, dzisja dostal wyplate i dał rodzicom 150 zlotych to matka nawet kasy nie wziela do reki i powiedziala ze ma dac kase ojcu a nie jej, no dobra, mlody zostawil kase na szafce i poszlismy, przychodzi do domu za 2 godzinki a ojciec do niego ze ma dac 300 zlotych a jak nieto ma censored z domku, ze ma sie spakowac i juz!!! mlody powiedzial ze moze dac na maxa 200 zlotych, poniewaz on nie jada w domku, sniadania do pracy nie bierze z domku, zazwyczaj je u mnie albo wychodzimy gdzies na miasto zjesc, wiec za on ma placic im tyle kasy?? za noclegi i za sluchanie 10 razy na dobe ze jest gnojkiem i gowniarzem i ze jest mu do niczego nie potzrbny i ze ma wypiepszac z domu!! ostatnio mlody wszedl do domku po 12 godzinach pracy i wziął z talerzyka ciastko to ojciec mu powiedzial odłóż je bo ty za nie nie zaplaciles!!! tragedia!! dzisja tez byla ostra zadyma, mnie przy niej nie bylo, ale mlody opowiadal to niezle bylo, powiedzialam mlodemu ze jak im nie odpowiadaja te 2 stowki i kaza mu censored to niech spakuje walizki i niech ponocuje troche u mnie, niech zrobia sobie wstyd przy rodzince mojej i swojej, sasiedzi pewnie tez szybko sie dowiedza bo nasze podworko to wielki zbior dewotek :D i moze wtedy sie troche opamietaja!!! dobiaja mnie ci ludzie!!! staram sie ich unikac, aby nie pokazywac im bezposrednio mojej niecheci, bo wiem ze o to tez mlodemu by sie oberwało ze mloda fochy wali itp :)
Miłość to nie staw, w którym można znaleźć swoje odbicie. Miłość ma

przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okrety, zatopione miasta,

ośmiornice i skrzynie złota i pereł. Ale perły leżą głęboko...
Awatar użytkownika
szopen
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 459
Rejestracja: 17 cze 2004, 00:48
Skąd: Z domku :-)
Płeć:

Postautor: szopen » 13 kwie 2005, 23:37

Jasta, wspołczuje Twojemu gościowi, ja bym na jego miejscu już dawno spier... stamtąd, ma prace, ma jakąś kase, to niech kombinuje, niechby wynajął najtańszy pokój u kogoś czy kawalerke jakąs(nie wiem ile zarabia) ale na pewno nie dał bym sobą pomiatać. jak czytam niektore posty to mi sie w glowie nie miesci i uswiadamiam sobie ze ja jednak mam zajebistych rodzicow
Cuda się zdarzają. Co potwierdzi każdy programista :)



pozdrawiam
Awatar użytkownika
Jasta20
Maniak
Maniak
Posty: 578
Rejestracja: 17 lut 2005, 15:12
Skąd: Z WeNuS :):)
Płeć:

Postautor: Jasta20 » 13 kwie 2005, 23:52

szukamy kawalerki juz prawie 3 miesiace i nic niema, planujemy przeprowadzke juz od jakiegos czasu, ale koniecznie musimy znalesc jakis kacik w jelczu laskowicach bo tam pracuje i wtedy kasa co idzie mu na paliwo szla by wtedy na jakies rachunki czy na szynsz, jezeli odchodzlo by nam jeszcze 300 stowki na paliwo to cienko by nam bylo. mam nadzieje ze jutro w gazecie beda jakies nowe ogloszenia i wkoncu cos znajdziemy!!
Miłość to nie staw, w którym można znaleźć swoje odbicie. Miłość ma

przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okrety, zatopione miasta,

ośmiornice i skrzynie złota i pereł. Ale perły leżą głęboko...
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 14 kwie 2005, 02:06

To współczuję, ale coś się na pewno znajdzie.
Chciałbym żeby ktoś był tak odważny jak Wy.
Ale to było tylko pieprzenie. I całe szzczęście.
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, wcale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
Awatar użytkownika
Pogosia
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 239
Rejestracja: 12 kwie 2005, 13:53
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: Pogosia » 15 kwie 2005, 17:58

Pogosiu>Gdybys czytała co pisałam zamiast od razu o jakimś kuku pisac to byś wiedziała, że w tym jak mnie traktuje obecnie i jak ja to postrzegam nei ma mojej winy tylko normalna zazdrość matki o dorastającego syna, który jej się wymyka z pod pantofla. I jakoś w tym nie widze swojej winy.
Aha i czytac nie musisz. Po co Ci nerwy?

ehh...no dobra poniosło mnie, byłam zła na cały świat i akurat padło na Ciebie...więc przepraszam :D
chodziło mi tylko o to, że nie rozumiałam Twojego postepowania....choć po tym co napisałaś później troche mi się rozjaśniło :-) po prostu jeszcze się do końca nie orientuje :-D
Some things in life are like fucking for virginity - you know it's pointless but it feels so good that you just don't want to stop.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 15 kwie 2005, 21:26

Ok. Ale w razie watów pytaj a nie od razu osądzaj ;) :564:
Awatar użytkownika
Pogosia
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 239
Rejestracja: 12 kwie 2005, 13:53
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: Pogosia » 15 kwie 2005, 22:07

:DDD ojjj no okres miałam
Some things in life are like fucking for virginity - you know it's pointless but it feels so good that you just don't want to stop.
Adaś
Bywalec
Bywalec
Posty: 49
Rejestracja: 17 sie 2004, 13:42
Skąd: Stad:)
Płeć:

Postautor: Adaś » 22 kwie 2005, 23:39

To może i ja coś napisze o Moich przyszłych teściach:)

Teściowa bardzo miła kobietka od początku bardzo dobre stosunki pozwala mi sie wykazać w swojej kuchni:) babke ostatnio robiłem:)tzn piekłem:)powoli też chyba nabiera do mnie zaufania:)wydaje mi się, że wedsług niej jestem ideałem na kandydata dla swojej córeczki:)tak się nakręca teściowe:)

Teściu ok pyta zawsze o mnie:) czy przyjade:)ostatnio na gwiazdke prezent dostalem od niego:Dale jeszcze nic nie popiłem:)zobaczymy no i prace może mi załatwi na lato!

Przede wszytskim trzeba być cwanym:)bo z teściami nie ma co zadzierać:)przerażają mnie konflikty o jakich czytam tutaj na fotum na linii tesciowie-ziencie:)czy synowe:)
Na Zawsze Razem:)
Awatar użytkownika
karmen
Maniak
Maniak
Posty: 517
Rejestracja: 16 sty 2005, 16:33
Skąd: północ
Płeć:

Postautor: karmen » 22 kwie 2005, 23:45

:D ehhhh kochani teście... :D
SET
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 104
Rejestracja: 18 kwie 2005, 08:45
Skąd: WARSZAWA
Płeć:

Postautor: SET » 23 kwie 2005, 09:49

oglonie nie jest źle przyszła teściówka tyle że to straszna gaduła kłapie i kłąpie bez końca może zagadać na śmierć a przyszły teśc to mówić szczeże mnie wru... bo kawał impecyla z niego i jest strasznie fałszywy i ma fałszywy uśmiech (są po rozwodzie ) tak to u mnie wygląda .
Justa
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 369
Rejestracja: 30 maja 2004, 19:18
Skąd: Ladek zdrój :)
Płeć:

Postautor: Justa » 30 kwie 2005, 16:12

Ja z rodzicami mojego ostatniego chłopaka miałam bardzo dobry kontakt.Jego mamuska zapraszała mnie na obiadki w niedziele:) z jego ojcem raz wypiłam browarka(na początku udawałam grzeczną dziewczynkę:P).On z moimi tez miał dobry kontakt z mauska wdawał sie w dyskusje a z moim ojcem pił flaszke na świeta:P
"Love`s an eagle,hearts are burning,feels start to fly"
"Kochaj kiedy możesz,ufaj kiedy możesz kiedy trzeba pokaż kły!"
"Tylko zrozum to że ludzie płacza czysta krwią tylko zrozum to że to twój los..."
Awatar użytkownika
dziubek317
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 14
Rejestracja: 08 lis 2004, 18:06
Skąd: slask
Płeć:

Postautor: dziubek317 » 30 kwie 2005, 18:20

jestem przyszla tesciowa,z przyszlym zieciem nie umiem sie dogadac!!!

[ Dodano: 2005-04-30, 18:27 ]
mam tesciowa z ktora umiem sie dogadac,nie mialysmy problemow. od ziecia oczekuje szacunku!
..:Mgielka:..

Postautor: ..:Mgielka:.. » 05 wrz 2005, 23:22

to moze i ja sie wypowiem,u mnie jest odwrotnie niz w wiekszosci ww postow:( rodzice mojego ukochanego sa super: skromni, uczciwi,szczerzyi bardzo sympatyczni ludzie,traktuja mnie juz jak wlasna corke, jego mamuska zamarwia sie o mnie jak wracam czasami od niego do domciu [ok 50km] kaze mi dzwonic i pisac smsy zeby sie nie musiala martwic,tesciu bezkonfliktowy,troszke smieszny,ale dal swoim samochodem jezdzic :)) hehe,to chyba cos znaczy, czuje sie u nich w domu lepiej niz we wlasnym,bo nikt mnie nie kontroluje,nikt nie marudzi,nie jeczy za uchem,wszyscy sa dla siebie zyczliwi. Za to moi sa okropni,tzn dla mnie jako rodzice niby ok,sa dobrzy,na swoj sposob wyrozumiali,zapewniaja nam dobre wykrztalcenie [mnie i bratu], warunki itp itd. no ale i na tym sie konczy. Glownie chodzi tu o moja mame,bo tata tylko powtarza jej slowa. wydaje jej sie ze jestesmy niewiadomo jakimi burzujami,ze mamy kupe kasy itp itd,a to jest wszystko o d.pe otluc. owszem mieszkamy w slicznym domku w dobrej dzielnicy,zyjemy sobie bezstresowo,ale bez przesady,nie spimy na forsie i na tle innych ludzi nie wyrozniamy sie tak bardz,no ale ona porzadna panienka z niemieckiej rodziny <zly1> no i wszystko to sklada sie na jej wyobrarzenie o moim potencjalnym mezu.o zgrozo,ideal wszelkich cnot. przystojny, bogaty, z Bog wie jakim samochodem,pewnie z 3 fakultetami, rodzice biznesmeni mieszkajacy w willi itp itd,a moj kochany jest skromnym, nie wyrozniajacym sie z tlumu absolwentem technikum ale za to o wspanialym charakterze i ogromnym serduszku.ale jej tego nie idze przetlumaczyc,caly czas mnie meczy,pyta co ja w nim takiego widze,marudzi jak do niego jade,marudzi jak czesto sie z nim widuje,a ze samochodu nie ma,a ze ... no kur źwa. tlumacze jej ze sie bardzo kochamy a ona swoje,ojczulek zgodzil sie zeby Tomek jechal ze mna do niemiec do pracy bo ja tez jade,jutro wyjazd a ja dzisiaj uslyszlam od mojej rodzicielki "ja cie nie rozumiem i po co bierzesz drzewo do lasu" no po prostu poszlam do siebie :/ a najlepsze w tym wszystkim jest to ze dla tomka jest ona najmilsza i najsympatyczniejsza osoba na swiecie,jak w przypadku moon dwulicowosc na skale miedzynarodowa :((( juz nie wiem co mam mowic,robic,jak na razie to po prostu kloce sie z nia albo olewam,ale to boli,zawsze liczylam sie z jej zdaniem,ale teraz nie odpusze:( powiedzialam o tym mojemu kochanemu,nie mogl wprostu uwierzyc,ale wolalam zeby wiedzial co moja matka mysli czestujac go plackiem :
// nie wiem w sumie po co to pisze,moze zebyscie mi cos doradzili,moze zebyscie mnie pocieszyli ze jakos sie ulozy,nie wiem. z tym mezczyzna jestem szczesliwa,planujemy wspolne zycie i nie wyobrazam sobie mnie bez niego :( pomocy i dzieki za przeczytanie tego posta pa
Awatar użytkownika
Hardcore
Weteran
Weteran
Posty: 1327
Rejestracja: 20 wrz 2004, 23:31
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hardcore » 06 wrz 2005, 14:30

Ja znam tylko matkę mojej dziewczyny, bo jej tata mieszka całkiem daleku i nie miałem jeszcze okazji.
Wszyscy znajomi mojej lubej jak i ona sama mówią, o 'teściowej' niestworzone rzeczy, narzekają, że jędza, że jej nie lubią itd.
Ja jestem chyba jej jedynym znajomym, którego polubiła i się wstawia nawet za mną :D
Jak ostatnio było lekkie spięcie między nami to ona się kompała, a ja na kawałku papieru napisałem, że czuję się zraniony, że ją kocham i nie chce stracić. Przypadkiem jej matka to przeczytała, dostała opierdziel, że poszła na imprezę beze mnie :)
Cieszę się, że zdobyłem jej zaufanie
When you dream there are no rules. People can fly, anything can happen. (...)
You may think you can fly, but you'd better not try. People can fly

Obrazek
Awatar użytkownika
Greyangel
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 139
Rejestracja: 29 sty 2004, 07:23
Skąd: Zgierz
Płeć:

odp.

Postautor: Greyangel » 07 wrz 2005, 09:19

Za dobre, czasami mnie to krępuje.
Adaś
Bywalec
Bywalec
Posty: 49
Rejestracja: 17 sie 2004, 13:42
Skąd: Stad:)
Płeć:

Postautor: Adaś » 08 wrz 2005, 01:58

Jak już pisałem wcześniej stosunki cały czas są bardzo dobre:) ostatnio tesciu mi pomogl skserowac sciagi i dzieki niemu zdalem egzamin <banan> a poważnie mówiąc, Takich Tesciów polecam Wszystkim:) kiedy byłem chory i musiałem zostać w domu u dziewczyny czułem się jak u siebie w domu. Tesciowa chodziła do apteki, jogurciki kupowała bardzo ładnie o mnie dbała, a ja sie kwiatkiem później odwdzięczyłem 8)
Na Zawsze Razem:)
dziwny321
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 90
Rejestracja: 18 maja 2005, 08:01
Skąd: z Domu
Płeć:

Postautor: dziwny321 » 09 wrz 2005, 12:48

Mgielka Keep on Lovin!!!
U jest cos w tym rodzaju:

Kocham swojego Aniolka, ktory jest w dobrych stosunkach z moimi rodzicami (tak mi powiedziala). Ja osobiscie na tescia nie narzekam (niezly ziom ma swoj swiat :D ) A moja przyszla Tesciowa? Na poczatku wszystko bylo OK dopoki nie zacząlem dostrzegac tego ze ona od początku postrzegała mnie przez mój samochód itd (czyli tak jak inni pseudo dobrzy sasiedzi,koledzy itp). Teraz widze że ona jest dla mnie miła tylko ze względu na to że mam samochód I gdzieś tam myśli "dobry kandydat,kasa,samochod itp"

Tesciowej wypowiedzi do swojej własnej córki po prostu mnie czasami załamują. Ciągłe jazdy po mojej ukochanej "...jak ty się ubrałaś! ubierz się ładnie bo straci tobą zainteresowanie"..."...tylko ładnie się zachowuja tam...dobrze wypadnij..." <boje_sie>

Kocham mojego Aniołka a takie teksty jakie słysze od jej własnej matki.Zza drzwi..normalnie przesada.

A jak sie pozniej okaze ze Bede mial tylko 500zl w kieszeni to Zacznie core nakrecac na Jakiegos kolesia innego <zly1>

Dlatego namawiam moja ukochana caly czas na wspolny house,moze jakis wynajem czy cos Byle zdala od jednych i drugich Tesciow <silacz> NIE DAM sie Jakiejs Tesciowej <pac>
Awatar użytkownika
gloria
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 113
Rejestracja: 28 maja 2005, 19:42
Skąd: lubelszczyzna
Płeć:

Postautor: gloria » 11 wrz 2005, 10:26

hm, kiedys myslalam, ze dobre.
przynajmniej z jego ojcem. ale o ile on traktuje mnie wspaniale, wyzywa sie na swoim synu... i to mi wlasnie nie odpowiada, dlatego generalnie spedzamy czas u mnie. moi rodzice sa przykladem rodzicow idealnych - mili, sympatyczni, bardzo, ale to bardzo dyskretni i na dodatek przyjaznie nastawieni do tego calego zwiazku. fajnie, fajnie, ale matka K. uwaza ze jestem najgorsza z najgorszych. moze dlatego, ze jej syn tez jest najgorszy z najgorszych?

a najzabawniejsze jest to, ze moja dobra kolezanka chodzi z jego bratem, i K. musi wysluchiwac pierdu-pierdu (c)moon typu 'dlaczego twoja dziewczyna nie moze byc taka jak Kasia?' a Kasia jest po prostu kobieta bez jaj. niby nic, a troche mnie to rani.
Obrazek

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Agnieszka i 154 gości