ROZWÓD-trudna decyzja
Moderator: modTeam
ROZWÓD-trudna decyzja
Wiem ze jest kilka osób na forum które maja za soba rozwód,to nic przyjemnego ale mam pytanie czy nigdy nie żałowaliście decyzjii o rozwodzie?Jak sobie poradzic w trakcie i tuz po rozwodzie?Czy nie ma sie potem urazu do kolejnych zwiazków?
Ja coraz częściej przymierzam sie do tego ostatecznego kroku,ale bardzo sie boje,choc mam ogromne wsparcie w bliskich i każda moja decyzje zaakceptuja.Tylko że ciągle pozostaje nadzieja że może partner sie zmieni<przeciez cuda obiecuje>że może to będzie błedna decyzja..I juz wariuje bo sama nie wiem co robić...
Ja coraz częściej przymierzam sie do tego ostatecznego kroku,ale bardzo sie boje,choc mam ogromne wsparcie w bliskich i każda moja decyzje zaakceptuja.Tylko że ciągle pozostaje nadzieja że może partner sie zmieni<przeciez cuda obiecuje>że może to będzie błedna decyzja..I juz wariuje bo sama nie wiem co robić...
Najgorzej jest być nikim dla kogoś kto jest dla ciebie wszystkim....
Myszka pisze:Jak sobie poradzic w trakcie i tuz po rozwodzie?
Tuż po... spoko

W trakcie... inna bajka, musisz wiedzieć czego chcesz i iść w tym kierunku. Najlepiej byłoby "dogadać się" i robić wszystko bez złośliwości, choc zawsze coś tam może pójść nie tak. Musisz być na to przygotowana psychicznie (na wojnę), a jak będzie-się okaże.
Myszka pisze:ciągle pozostaje nadzieja że może partner sie zmieni<przeciez cuda obiecuje>
Taaaa.... zawsze tak jest i są dylematy. Jak złożysz kwity, nie może być mowy o dylematach!
Myszka pisze:będzie błedna decyzja
A dlaczego?! Zawsze możesz żyć z nim i go kochać z papierem rozwodowym w ręce!!!
To tylko KWIT od państwa!!! A co zrobisz pozostaje w Twojej gestii

KOCHAJ...i rób co chcesz!
Nie jestem rozwódką, ale sporo ostatnio się naobserwowałam ludzi po rozwodach. Z tymi nowymi związkami to zależy- niektórzy od razu znajdowali kolejnego partnera, inni troszkę poszaleli <pijemy> i <sex2> zanim związali sie na dłużej. Bliski memu sercu przypadek jest świetnym partnerem, ale żenić się nie chce- taka niewiara do instytucji małżeństwa.
Nie wiem, jak długo jesteś ze swoim partnerem, lecz malutkie doświadczenie podpowiada mi, że raczej ludzie się nie zmieniają. Kiedyś męczyłam się trzy dluuugie lata, czekając na zmiane, która nie nadeszła nigdy. Jeżeli ktoś chce sie zmienić, to robi to, a nie tylko mówi o tym. Mysiorek ma rację- w razie czego, jeżeli macie się zejść to zrobicie to i bez papierka.
trzymaj sie cokolwiek nie postanowisz <buziaczek>
Nie wiem, jak długo jesteś ze swoim partnerem, lecz malutkie doświadczenie podpowiada mi, że raczej ludzie się nie zmieniają. Kiedyś męczyłam się trzy dluuugie lata, czekając na zmiane, która nie nadeszła nigdy. Jeżeli ktoś chce sie zmienić, to robi to, a nie tylko mówi o tym. Mysiorek ma rację- w razie czego, jeżeli macie się zejść to zrobicie to i bez papierka.
trzymaj sie cokolwiek nie postanowisz <buziaczek>
Dzieki za odzew!Jesteśmy 3 lata po slubie znamy sie 6 lat.Od naszego pierwszego kryzysu mija rok kiedy to mój mąż zapragnał rozrywki w formie innej kobiety :565: Myślałam że sobie z tym poradze ale dzis rozumiem ze nigdy o tym nie zapomnę i nigdy sie z tym nie pogodze...Tylko ze on nie zgadza sie na rozwód!Ciagle obiecuje że sie zmieni ale ta zamiana jest na 2 dni a potem znów to samo...Ciągłe kłótnie i wyrzuty.wiem tez że na internecie ciągle poszukuje nowych znajomości,rozzysła zdjęcia i pisze z innymi dziewczynami....
Sa takie dni że jestem zdecydowana odejść,ale czasem nie mam pojecia co zrobic?Boże czemu to wszystko jest takie trudne?Szkoda mi zostawiać to wszystko,szkoda mi jego,ale w końcu szkoda mi siebie bo co to za zycie mając 25 lat czuję sie jak stara babka...
Sa takie dni że jestem zdecydowana odejść,ale czasem nie mam pojecia co zrobic?Boże czemu to wszystko jest takie trudne?Szkoda mi zostawiać to wszystko,szkoda mi jego,ale w końcu szkoda mi siebie bo co to za zycie mając 25 lat czuję sie jak stara babka...
Najgorzej jest być nikim dla kogoś kto jest dla ciebie wszystkim....
Myszka pisze:Jesteśmy 3 lata po slubie znamy sie 6 lat.Od naszego pierwszego kryzysu mija rok kiedy to mój mąż zapragnał rozrywki w formie innej kobiety
Dlatego uważam, że za ślubem nie powinno się spieszyć! najpierw pomieszkać razem ze 3 latka a później się upewnić
Myszka pisze:Ciągłe kłótnie i wyrzuty.wiem tez że na internecie ciągle poszukuje nowych znajomości,rozzysła zdjęcia i pisze z innymi dziewczynami....
Jeżeli możesz zrób sobie kopię dysku. Gdyby miało kiedyś dojść do rozwodu będziesz miała asa w rękawie!!
Myszka pisze:Sa takie dni że jestem zdecydowana odejść,ale czasem nie mam pojecia co zrobic?Boże czemu to wszystko jest takie trudne?Szkoda mi zostawiać to wszystko,szkoda mi jego,ale w końcu szkoda mi siebie bo co to za zycie mając 25 lat czuję sie jak stara babka...
Z całego Twojego postu przebija, że Ty jednak nadal go kochasz... Aż chciałoby się napisać "dziewczyno rzuć to wszystko w cholerę"... ale zdaję sobie sprawę, że to nie jest takie proste

Ni pisałaś, czy macie dzieci, jeżeli nie to pod żadnym pozorem NIE próbuj ratować małżeństwa ciążą!!! To w 99,9 % nie pomaga a jest wręcz odwrotnie!!
Grzeczne dziewczynki idą do nieba
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
guli pisze:Z całego Twojego postu przebija, że Ty jednak nadal go kochasz... Aż chciałoby się napisać "dziewczyno rzuć to wszystko w cholerę"... ale zdaję sobie sprawę, że to nie jest takie proste
Ni pisałaś, czy macie dzieci, jeżeli nie to pod żadnym pozorem NIE próbuj ratować małżeństwa ciążą!!! To w 99,9 % nie pomaga a jest wręcz odwrotnie!!
Wiele osób tak mówi zostaw go i już!Ale uwierzcie mi to jest oczywiste jak sie patrzy z boku ale decyzja jest strasznie trudna i nieodwracalna,bo nie wyobrażam sobie byśmy mieli papier rozwodowy i dalej zyli razem!ODGRZEWANY OBIAD JUZ TAK NIE SMAKUJE...Nie mamy dzieci choć czuje niepochamowany instynkt macierzyński wiem że dziecko nie może być "na zgode"Bo potem najbardziej ono by cierpiało.zyje na huśtawce uczuć ,on boi sie że go zostawie i nagle zaczyna świrować zę mnie kocha ze jestem jedyna itp Ja chyba sfiksuje.Chcę mieć jakiś konkretny dowód na to że jest nieuczciwy i wtedy bedę mogła odejść a teraz co?Rok temu mnie zdradził a ja teraz chce odejść?Boje sie ze w sądzie mogą pytać czemu wtedy nie odeszłam,tylko nagle teraz?w ogóle boje sie o co mogą pytać!A ja po prostu chciałam dac mu szanse i zobaczyć czy faktycznie sie zmieni...Ale wiem że to była najgłupsza<zaraz po ślubie>decyzja w moim życiu ale musiałam spróbowac zeby nie miec przez całe zycie wyrzutów że tego nie zrobiłam...
Najgorzej jest być nikim dla kogoś kto jest dla ciebie wszystkim....
Myszka pisze:ODGRZEWANY OBIAD JUZ TAK NIE SMAKUJE
No przecież już rok odgrzewasz ten obiad!
Co ma do tego kwit rozwodowy?
A pisząc o robieniu tego samego, miałem na myśli wywołanie u niego uczucia zazdrości. Bo sądzę, że zachowujesz się jak gdyby nigdy nic się nie stało, a on robi co chce.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Mogą wystapic dwie opcje
1- rozejdziesz sie i trafisz na podobnego ...ja daje na to az 68% szans <aniolek2>
2 - nie rozwodzisz sie (narazie ) i zyjesz sobie własnym zyciem (polecam kochanka sobie przygarnać ) a co ? ! <aniolek2>
jak dostanie rogów ! to zobaczy sie dalej ! <browar>
1- rozejdziesz sie i trafisz na podobnego ...ja daje na to az 68% szans <aniolek2>
2 - nie rozwodzisz sie (narazie ) i zyjesz sobie własnym zyciem (polecam kochanka sobie przygarnać ) a co ? ! <aniolek2>
jak dostanie rogów ! to zobaczy sie dalej ! <browar>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Mysiorek pisze:No przecież już rok odgrzewasz ten obiad!
właśnie dlatego doszłam do wniosku że czas to zakończyć!
Andrew pisze:Mogą wystapic dwie opcje
1- rozejdziesz sie i trafisz na podobnego ...ja daje na to az 68% szans
2 - nie rozwodzisz sie (narazie ) i zyjesz sobie własnym zyciem (polecam kochanka sobie przygarnać ) a co ? !
jak dostanie rogów ! to zobaczy sie dalej !
Powiało optymizmem....
Najgorzej jest być nikim dla kogoś kto jest dla ciebie wszystkim....
A kto przepraszam mówił o zemscie
? ja bynajmniej w zadnym wypadku
zupełnie o czymś innym pisałem
wiele jeszcze przed Tobą słonko , oj wiele <aniolek2>
ale ..............wszystko sie zmienia
tyle ze ............. nic też nie trwa wiecznie ...wiec zacznij sie przyzwyczajac <aniolek2>

zupełnie o czymś innym pisałem
wiele jeszcze przed Tobą słonko , oj wiele <aniolek2>
ale ..............wszystko sie zmienia
tyle ze ............. nic też nie trwa wiecznie ...wiec zacznij sie przyzwyczajac <aniolek2>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Macie racje chyba sie gubie w tym wszystkim!
Ale ja nie musze miec kogoś żeby on szalała z zazdrości,z nikim sie nie spotykam a on i tak wkręca sobie filmy że go zostawie bo pewnie mam kogos <belt1> Teraz wystraszył sie naserio że odejdę i udaje grzecznego,kochającego męża.Ale sęk w tym że ja juz nie potrafię uwierzyć w to że taki będzie zawsze,po prostu straciłam do niego zaufanie i ciężko jest je odbudować.Prawde mówiąc czekam na jego potknięcie żeby mieć pretekst by odejść,to smutne wiem ale nie mozna być z kims z litości marnując sobie przez to resztę życia.Wiem że on sie nigdy nie zmieni i to nie tylko w kwestii wierności...
Wiem Andrew że nic nie trwa wiecznie,ale wiem też ze istnieja normalne związki oparte na prawdziwej miłości,trosce,wierności i szacunku i tego wciąż poszukuje i może jestem naiwna i dużo musze sie nauczyć ale wierze że kiedys to osiągne!
Ale ja nie musze miec kogoś żeby on szalała z zazdrości,z nikim sie nie spotykam a on i tak wkręca sobie filmy że go zostawie bo pewnie mam kogos <belt1> Teraz wystraszył sie naserio że odejdę i udaje grzecznego,kochającego męża.Ale sęk w tym że ja juz nie potrafię uwierzyć w to że taki będzie zawsze,po prostu straciłam do niego zaufanie i ciężko jest je odbudować.Prawde mówiąc czekam na jego potknięcie żeby mieć pretekst by odejść,to smutne wiem ale nie mozna być z kims z litości marnując sobie przez to resztę życia.Wiem że on sie nigdy nie zmieni i to nie tylko w kwestii wierności...
Wiem Andrew że nic nie trwa wiecznie,ale wiem też ze istnieja normalne związki oparte na prawdziwej miłości,trosce,wierności i szacunku i tego wciąż poszukuje i może jestem naiwna i dużo musze sie nauczyć ale wierze że kiedys to osiągne!
Najgorzej jest być nikim dla kogoś kto jest dla ciebie wszystkim....
myszko jest taki program
"perfect keylogger" jest TOTALNIE nie widoczny ... zainstaluj go na komputerku ... bedziesz wiedziala dokladnie wszystko co sie dzieje ... - jesli sie nie znasz na komputerkach i konfiguracji tego typu programikow to popros na forum sie pomoze.
a co do sytuacji to chora ... i tyle ... moge miec tylko nadzieje ze w moim zwiazku nigdy takie cos nie bedzie mialo miesca .... z zadnej ze stron ... i ze u Ciebie wszystko sie ulozy .... . GL
"perfect keylogger" jest TOTALNIE nie widoczny ... zainstaluj go na komputerku ... bedziesz wiedziala dokladnie wszystko co sie dzieje ... - jesli sie nie znasz na komputerkach i konfiguracji tego typu programikow to popros na forum sie pomoze.
a co do sytuacji to chora ... i tyle ... moge miec tylko nadzieje ze w moim zwiazku nigdy takie cos nie bedzie mialo miesca .... z zadnej ze stron ... i ze u Ciebie wszystko sie ulozy .... . GL
Droga Myszko, jesteś w nieciekawej sytuacji. Wygląda na to że twój mąż lubi flirtować z innymi dziewczynami. Jest to nieodpowiedzialne postępowanie. Nie polecam mszczenia (lub jak kto woli zachowywania się) w taki sam sposób, bo to nie jest metoda na rozwiązanie sprawy. Ale jeżeli jak piszesz (tak wywnioskowałem) doszło kiedyś do zdrady z jego strony to oczywiście możesz złożyć pozew o rozwód i nie jest istotne czy on się na to zgadza czy nie, bo to on zawinił i w zasadzie nie ma nic do gadania. Zdrada może zostać wybaczona, ale jest to też właściwa podstawa dla strony pokrzywdzonej, jeżeli nie chce wybaczyć. I jeszcze jedno: jeżeli pokrzywdzona przez zdradę męża żona mimo wszystko dalej współżyje z nim to oznacza to że mu przebacza. Nie polecam rozwodu ale też nie odradzam - jeżeli sytuacja stanie się nie do zniesienia to lepiej się rozdzielić na zawsze niż na zawsze cierpieć. Oczywiście ratować zawsze warto, tylko nie zawsze ma to sens - musisz mieć rozeznanie w tej sprawie i postąpić mądrze.
Andrew pisze:1- rozejdziesz sie i trafisz na podobnego ...ja daje na to az 68% szans
Myszko, ja jestem w tych 32% ktore znalazly partnera odpowiedniego dla mnie.
Jestem po rozwodzie jak wiesz i u mnie bylo troche inaczej, bo ja tak nie kochalam swojego meza a i tak bylo mi cholernie ciezko, bo balam sie, ze nie znajde nikogo, ze jestem stara dupa i nikt nie pokocha Siersciucha.
Nic bardziej blednego. Zycie zaczyna sie po rozwodzie <swir2>
Nie zalowalam, ale jak mowie, u mnie sytuacja jest inna od Twojej.
People are all the same
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you
foxy_lady pisze:Zycie zaczyna sie po rozwodzie
Mam taka nadzieję....Jak juz sie przez to przejdzie to łatwiej jest coś powiedzieć ale w trakcie lub krótko przed jest mnóstwo wątpilwości!
Wczoraj wróciłam po 5 dniach nieobecnosci i wiem że grzebał w komputerze.Pokasował moje programy,wkradł sie na poczte i wykasował wszelkie dowody jego zdrady jakie miałam:(Jestem załamana:(Nie spodziewałam sie że jest aż taki perfidny!!!po prostu boi sie o swoja dupe i o to że odejdę.
Najgorzej jest być nikim dla kogoś kto jest dla ciebie wszystkim....
fish pisze:Kto takie dowody w domu przy mężu trzyma
Nie były jawne!On po prostu włamał sie na moją poczte i nie tylko na moja!!! Miałam u brata na kompie parę rzeczy i tam też wszystko pokasował!Jak można grzebać w cudzych rzeczach???
Mysiorek pisze:A czego się spodziewałaś... podobno własna dupa jest najważniejsza. A szczególnie w takich przypadkach.
Ja wszystko rozumiem ale nigdy nie zrobiłabym takiego świńswa, a pozatym przed sądem i tak do wszystkiego sie przyzna nie bedą potrzebne moje dowody...
Najgorzej jest być nikim dla kogoś kto jest dla ciebie wszystkim....
Myszka pisze:Wczoraj wróciłam po 5 dniach nieobecnosci i wiem że grzebał w komputerze.Pokasował moje programy,wkradł sie na poczte i wykasował wszelkie dowody jego zdrady jakie miałam:(Jestem załamana:(Nie spodziewałam sie że jest aż taki perfidny!!!po prostu boi sie o swoja dupe i o to że odejdę.
działa na swoja niekorzysc i takie sytuacje powinny Cie przekonac, ze sie nie zmieni.
Brnie w to jeszcze bardziej.
People are all the same
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 359 gości