fish pisze:A co dała od siebie?
W sumie od siebie na poczatku dala nie wiele.Starala sie ale jej zbytnio to nie wychodzilo.Twierdzila ze nie lubi sciskac i calowac sie w miejscach publicznych.Ale przez ostatnie 2 miechy juz bylo w tym wzgledzie zdecydowanie lepiej lecz nadal to byly tylko gesty.No raz mi powiedziala jestes dla mnie kims waznym,a calkiem niedawno...,,dobrze nam razem co nie?''Jak juz wczesniej powtarzalemz czasem stalem sie nieznosny,wszystkiego sie jej czepialem,a to dlatego ze nie wiedzialem tak naprawde co do mnie czuje.Mozna powiedziec ze stawialem ja pod sciana.Z tego co wiem to wszystkie dotychczasowe zwiazki Ona pierwsza konczyla.Nie potrafi dac tego co ja od niej wymagalem.Od urodzenia dziecka(4 latka)ja jestem jej pierwszym facetem.Innych interesowaly tylko zwiazki bez zoobowiazan.takie uklady ja nie interesowaly
Byc moze w tej chwili jest lepszy uklad niz poprzednio.Bede sie z nia spotykal,ale na pewno nie bede w nieskonczonnosc sie ludzil...
[ Dodano: 2005-07-29, 11:28 ]Naja masz w zupelnosci racje.Widze z jakim bolem zakomunikowala o tym jak postanowila
[ Dodano: 2005-07-29, 11:41 ]1)Cierpliwości, po prostu bądź przy niej.
Wyglada na to ze tylko tego oczekuje.Nie od samego poczatku znajomosci bylo powiedziane ze jestesmy razem.Taki np tekst,,Nie jestesmy razem,ale tez i nie osobno''Potem postanowila jednak po moich namowach,ze jednak sprobujemy byc razem...do wczoraj tak bylo.Mam nadzieje ze to chwilowy kryzys.Musze sie bardziej starac i nie naciskac
[ Dodano: 2005-07-29, 11:59 ]Byl taki moment ze chcielismy wynajac mieszkanie....niestety brak funduszy.Ona chciala by zamieszkac ze mna.Wtedy by wiadomo bylo czy ten zwiazek ma jakis sens.Bo na razie nie mielismy powaznej,,proby''.Na samym poczatku spotykalismy sie raz na 2 tyg,z czasem juz raz na tydzien wtedy spedzalismy caly dzien ze soba.Natomiast jak poszla do pracy zaczelismy sie widywac codziennie przed i po pracy.Nie narzekala glosno na ten stan rzeczy,ja niestety tak....
[ Dodano: 2005-07-29, 12:05 ]I tok podziwiam ja za to ze tak dlugo ze mna wytrzymala.Wszystko ma jednak swoje granice
[ Dodano: 2005-07-29, 12:21 ]Mieszka z rodzicami a ze tylko jedno z rodzicow pracuje,wiec musi robic oplaty za mieszkanie,dziecko sama praktycznie utrzymuje.Z mila checia by sie z domu wyprowadzila.A zalegle rach za telefon tez trza zaplacic.Co jej zostaje z tych 550zl ktore zarabia....Ja nie wiem co to znaczy,nigdy w takiej sytuacji nie bylem.A do tego chyba zaczelem coraz mniej z nia rozmawiac.Ciekawe co Wy byscie zrobili w jej sytuacji...Czy tez nie mielibyscie wszystkiego dosc