związki z dłuższym stażem
Moderator: modTeam
heh te kłotnie tez nie raz prawie by doprowadzily do zerwania miedzy nami... a wszystko przez to ze oby dwoje jestesmy nerwusami... Nie raz były takie ostre ze juz naprawde myslałam ze zerwiemy, odwracałam sie wtedy od niego mówiłam dobranoc i zamykalam drzwi, ale rzadko udąło mi sie wejsć tam naprawde bo zazwyczaj on cos powiedziała i miałam wyrzuty sumienia, a jesli juz go zostawiłam tak przed moimi drzwiami to dzwonił ( wtedy czasami odrzucłam rozmowy), ale gdy tak byłam juz w domku troche sie uspokoilam to miałam obawy ze po tej kłotni juz nie wrócimy do siebie i czułam sie tak dziwnie jak bym juz go straciła- całą noc nie mogłam spac myslac jak tu znów wszystko naprawić, ale on chyba tez zalował wiec zawsze z rana oby dwoje sie przepraszalismy no i juz na spokojnie wyjasnialismy wszystko i znow bylismy idealna para (ak o nas mysla- wszedzie razem).Kłotnia to tez oderwanie od monotonii hi hi mozna sie taz przekonac jak naprawde zalezy ci na tej drugiej osobie...
you touch me
in special places...
in special places...
no to gosia po piwku dla nas <browar>
Najlepsze jest to ze duzo osób nas podziwia jak mozna tyle czasu razem non stop , mówia ze oni by tak nie potrafili ,osobnych spotkan ze znajomymi nie organizujemy powniewaz mamy wspólne towarzystwo przez które sie poznalismy z reszta...
Jest super....z reszta o naszym zwiazku mogłabym pisac non stop ale watpie zeby kogos to interesowało jak mnie wiec koncze... pozdrawiam
Najlepsze jest to ze duzo osób nas podziwia jak mozna tyle czasu razem non stop , mówia ze oni by tak nie potrafili ,osobnych spotkan ze znajomymi nie organizujemy powniewaz mamy wspólne towarzystwo przez które sie poznalismy z reszta...
Jest super....z reszta o naszym zwiazku mogłabym pisac non stop ale watpie zeby kogos to interesowało jak mnie wiec koncze... pozdrawiam
you touch me
in special places...
in special places...
no to gosia po piwku dla nas
Najlepsze jest to ze duzo osób nas podziwia jak mozna tyle czasu razem non stop , mówia ze oni by tak nie potrafili ,osobnych spotkan ze znajomymi nie organizujemy powniewaz mamy wspólne towarzystwo przez które sie poznalismy z reszta...
Jest super....z reszta o naszym zwiazku mogłabym pisac non stop ale watpie zeby kogos to interesowało jak mnie wiec koncze... pozdrawiam
Heh , identycznie
I don`t like to hear I`m wrong when I`m right...
- Krzych(TenTyp)
- Weteran
- Posty: 1848
- Rejestracja: 25 lis 2004, 12:51
- Skąd: Bydgoszcz
- Płeć:
hmmmmm my tez czasem mamy chwile ż enie mamy o czym rozmawiać, ale mi to zupełnie nie przeszkadza, moge milczec zmoim miłym tak długo jak i rozmawiać.
Rutyna do nas się nie wkaradła w uczuciach i pragnieniach, może tylko w pewnych zachowaniach... np. mój chłop przychodzi do domu to ja myk herbatkę parzę :-)
Rutyna do nas się nie wkaradła w uczuciach i pragnieniach, może tylko w pewnych zachowaniach... np. mój chłop przychodzi do domu to ja myk herbatkę parzę :-)
- beatkaktbg
- Zaglądający
- Posty: 14
- Rejestracja: 24 sie 2005, 23:16
- Skąd: Tarnobrzeg
- Płeć:
<aniolek2> Ja jakoś tej rutyny w swoim związku nie widzę <aniolek2> cały czas łączy nas głęboka więź emocjonalna i duchowa. Całe nasze małżeństwo spaja miłość i wierność. A dodam że" 2 września obchodzimy już 10 rocznice ślubu" Kochamy się tak samo jak 10 lat temu nic się nie zmieniło. Należymy do ludzi aktywnych : spotkania ze znajomymymi , ogniska na łonie natury , Dyskoteki i nasza działka na której nie tylko pracujemy ale i wypoczywamy przy grillu nie pozwalają nam nawet mysleć o rutynie. Jesteśmy szczęśliwi że mamy siebie <aniolek2>
Pozdrawiam serdecznie 
Ja nie wytrzymalam po 1,5 roku. W zwiazek wkradla sie wlasnie rutyna i chyba tego nie moglam wytrzymac. Ale widocznie to nie bylo to, moze jestem za mloda na powazne zwiazki. Sa przeciez pary z dluzszym stazem ktore z kazdym dniem kochaja sie bardziej;)
"Podejdź tu do mnie, żeby ta muzyka była tobą..."
beatkaktbg pisze:<aniolek2> Ja jakoś tej rutyny w swoim związku nie widzę <aniolek2> cały czas łączy nas głęboka więź emocjonalna i duchowa. Całe nasze małżeństwo spaja miłość i wierność. A dodam że" 2 września obchodzimy już 10 rocznice ślubu" Kochamy się tak samo jak 10 lat temu nic się nie zmieniło. Należymy do ludzi aktywnych : spotkania ze znajomymymi , ogniska na łonie natury , Dyskoteki i nasza działka na której nie tylko pracujemy ale i wypoczywamy przy grillu nie pozwalają nam nawet mysleć o rutynie. Jesteśmy szczęśliwi że mamy siebie <aniolek2>
nie piszcie mi tu takich postów <aniolek2>
robie sie zazdrosny

zazdroszcze Ci !
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Sama nazwa "długi" staż zależy od punktu widzenia. Dla mnie mój związek ma już całkiem spory staż, bo za 10 dni wyrówna się mój rekord [ale to zabrzmiało].
When you dream there are no rules. People can fly, anything can happen. (...)
You may think you can fly, but you'd better not try. People can fly

You may think you can fly, but you'd better not try. People can fly

ja z moim chłopakiem jestem juz 2 lata i teraz wiem ze na początku nie kochalam go tak jak teraz:) a najbardziej lubie sie z nim nudzic wlasnie - patrzec na niego gdy nic nie robi, sluchac jak opowiada mi o swojej mamie, pracy itd.
zrozumialam ze go kocham gdy po pół roku rozstalismy się. powrot byl spontaniczny i teraz ciesze sie z tego <aniolek2>
zrozumialam ze go kocham gdy po pół roku rozstalismy się. powrot byl spontaniczny i teraz ciesze sie z tego <aniolek2>
Piękno to pojęcie zbyt popularne. Ja jestem...
nieprzeciętnie brzydka...
nieprzeciętnie brzydka...
Też jestem dłuuuugo z moim mężczyzną i tej rutyny, nudy i tych innych rzeczy nie dostrzegam. Jesteśmy ze sobą szczęśliwi. Wspieramy się wzajemnie. Jest po prostu super <serce1> !
Nie rozumiem osób, które dziwią się, że można z kimś tak długo być - a dla mnie to jak najbardziej naturalne.
jakby to było o mnie
mały kryzysik był chyab potrzebną rzeczą dla nas , a teraz jest po prostu rewelacyjnie
i tak juz będzie......... <aniolek2>
Nie rozumiem osób, które dziwią się, że można z kimś tak długo być - a dla mnie to jak najbardziej naturalne.
zrozumialam ze go kocham gdy po pół roku rozstalismy się. powrot byl spontaniczny i teraz ciesze sie z tego <aniolek2>
jakby to było o mnie
Ostatnio zmieniony 31 sie 2005, 22:43 przez Anielica, łącznie zmieniany 1 raz.
Monotonia... Chyba coś takiego i mi się zdarzyło
Nie będę zakładać nowego tematu, wcisnę się tu.
Zaczęłam się zastanawiać... Jak to jest z tą całą "magią"? Z tymi dreszczykami w czasie pocałunków, dotyków, itd... Z drżeniem serducha... Z fascynacją... Czy z czasem to mija?... Jeśli tak... to co wchodzi na to miejsce?
To było takie przyjemne.... chciałabym, żeby wróciło. Z tą samą intensywnością.

Nie będę zakładać nowego tematu, wcisnę się tu.
Zaczęłam się zastanawiać... Jak to jest z tą całą "magią"? Z tymi dreszczykami w czasie pocałunków, dotyków, itd... Z drżeniem serducha... Z fascynacją... Czy z czasem to mija?... Jeśli tak... to co wchodzi na to miejsce?
To było takie przyjemne.... chciałabym, żeby wróciło. Z tą samą intensywnością.
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
ptaszek pisze:To było takie przyjemne.... chciałabym, żeby wróciło. Z tą samą intensywnością.
Wroci, wroci.
Jak sie postaracie oboje, ale tak naprawde, to bedzie OK.
Po prostu z czasem zaczynamy byc bardziej wymagajacy. I to co kiedys bylo dla nas super przyjemne, dlatego, bo po prostu bylo, nagle robi sie niewystarczajace, cos jest nie tak, cos sie woli inaczej.
I klops.
Tez sie tym jakis czas temu martwilam. A teraz... znow mam motylki w brzuchu
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
Przeczytalam caly temat i musze powiedziec ze w moim zwiazku (4lata i 1 m-ca bo odliczylam kryzys
) nie bylo czegos takiego, nie bylo nudy, rutyny, braku tematow do rozmow! A widujemy sie codzinnie po 3-6 h... mamy wpsolne zainteresowania, podobne pasje, kochamy te same jezyki obce, oboje lubimy imprezowac choc on sie upiera ze domatorem jest
Ciekawa jestem wlasnie, ze az tak wiele par dotyka ten syndrom szarej codziennosci...gdy jest tyle mozliwosci zeby z nim walczyc..
ptaszku a robisz cos w tym keirunku zeby wrocilo? bo milosc trzeba pielegnowac!


Anielica pisze:To było takie przyjemne.... chciałabym, żeby wróciło. Z tą samą intensywnością.
ptaszku a robisz cos w tym keirunku zeby wrocilo? bo milosc trzeba pielegnowac!
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
złotooka kotka pisze:ptaszek pisze:To było takie przyjemne.... chciałabym, żeby wróciło. Z tą samą intensywnością.
Wroci, wroci.To taka sinusoida. Raz dolek, raz gorka.
Jak sie postaracie oboje, ale tak naprawde, to bedzie OK.
No tak.... Tylko on się przez te 2 lata tak nawystarał, że chyba teraz odpoczywa

Hm... ostatnio chciałam mu zasugerować, co mi się nie podoba i jak bym wolała... Co można zmienić. Usłyszałam "nie jestem na pilot"
ptaszku a robisz cos w tym keirunku zeby wrocilo? bo milosc trzeba pielegnowac!
Rzucam różne propozycje... Staram się jakieś przyjemności mu sprawiać, poświęcać czas, robić to co lubi itp. itd.
A myśląc o tym "dreszczyku" mam na myśli głównie sferę kontaktów fiz.

Może w tym wszystkim brakuje też i mojej inwencji. Wypluta jestem i nie wiem co się dzieje. Konkretnie to się czuję jak balonik, z którego spuszczono powietrze. Bardzo mało aktywności.
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 275 gości