

Druga sprawa to seks, a raczej jego brak. Po jakichs 1,5 czy 2 miesiacach bycia razem postanowilismy spróbowac. Nikt z nas tego wczesniej nie robił (był peting i sex oralny) Były takie plany wcześniej ale zawsze były jakies dziwne zbiegi okoliczności że ona nie mogła np. problemy kobiece przez miesiac, potem czekanie do spowiedzi (nie chciała tego robić przed nią). No i jak juz podjęlismy próbe to nic z tego nie wyszło jak i przez nastepne 3 miesiace próbowania. Dziewczyna po prostu tak sie spina że niemożliwościa jest żebym w nią wszedł.
No i cały czas ja pytałem czy ona tego chce. Odpowiedź cały czas była pozytywna no i że nawet bardzo tego chce. Na początki naszej znajomości powiadzała mi jednak ze ona chyba tego seksu nie polubi. Ona oże miec jakąś blokade bo jej ojciec nie był jakby to delikatnie ująć wzorcem. A mnie już wszystko kojarzy sie z seksem.
Trzecia sprawa to ten wyjazd. Ona oczywiście twierdziła że bardzo mnie kocha i że bardzo trudno będzie jej wyjechać a na peronie to nawet łzy nie uroniła. Moim zdaniem ten wyjazd był dla niej miedzy innymi ucieczką od tych ciągłaych prób kochania się. Kontakt z nia jest ograniczony do 2 min rozmowy tygodniowo a teraz to już chyba w ogóle nie dzwoni (zawsze dzwoniła w ten sam dzień o tej samej porze, tym razem nie zadzwoniła juz 2 raz). Odpowiada na sms-y ale sama bardzo rzedko cos pisze

Nie rozumiem tylko jednej rzeczy czemu ona kłamie i to w żywe oczy? Niedługo będzie tak że jej w nic nie uwierzę.
Sprawę ogólnie komplikuje to że jest za granica. NIe chce udawać że wszystko jest ok. Chciałbym jej to jakoś powiedzieć ale nie czekac na to 2 miesiące. Zadzwonic do niej nie moge bo ona wtedy za to płaci. Zostaje sms, ale nie wiem czy takie rozwiązanie jest dobre
