slicznotka pisze:To jak mam mu sie stawic?? Jak Mu sie stawie to moze byc zy na mnie .. a nie chce kłutni, za duzoich juz było...
slicznotka pisze:Chce zeby on był szczesliwy.Nie bede sie z nim kłuciła, za duzo kłutni juz było ( w zasadzie to sprzeczek). O kompromisach to wiem, on na pewno tez wie. Ale cos.. jak ustapie to wiem ze on wtedy jest szczesliwy ... a jak i On to i ja
Innych rzeczy nie chce mi sie juz cytowac... Ręce opadaja po prostu! Dziewczyno, zastanow sie nad soba i nad tym zwiazkiem, bo dla mnie to wyglada dokladnie tak, jak mamusia z rozwydrzonym bachorem, ktory musi postawic zawsze na swoim, bo inaczej stoi fochy. A mamusia przeciec chce, zebys jej kochany synus byl szczesliwy i zeby sie cieszyl, wiec musi mu zawsze ustapic. To jest po prostu CHORE!!!! Takiemu dzieciakowi trzeba porzadnie w dupe przylozyc, zeby go wyporostowac, a nie ustepowac bez przerwy...
PS: Odnioslem sie tutaj tez do Twojego drugiego watku, w ktorym opisujesz jak "zranilas" go...