Cóż, co kobieta, to podejście. Moje kochanie też nie jest fanką, aczkolwiek czasami do co fajniejszych rzeczy widzę, że jej się oczka śmieją...

Zawsze mozna też trochę zwilżyć w czymś innym, zwłaszcza jeśli nie chcesz mieć zbyt dużo żelu, bo nadmierny poślizg też w pewien sposób tłumi doznania. Miszeczka z wodą może się przydać.

Tak, tego rodzaju zabawa jest wprost genialna. Ja uwielbiam tak pieścić sutki mojego kochania, tudzież przeciągać po kręgosłupie, pośladkach, no i oczywiście masować łechtaczkę. Totalny i obustronny odlot.

Depilacja, i to w takich okolicach... brrr.. Dziękuję, postoję. Wolę się w to nie bawić. Już się raz kiedyś zaciąłem lekko w jedno czułe miejsce i wystarczy. Już wolę rozwinąć swoje talenty fryzjerskie niż cokolwiek wyrywać...

Oczywiście, możesz Kirkorze eksperymentować - ale na własne ryzyko. Jeśli nie jest gotowa na porozmawianie o tym, to zbyt nachalne poszukiwania (czytaj jakiekolwiek, w zależności od wytrzymałości psychicznej danej kobiety) mogą skończyć się totalną porażką. Lepiej trochę poczekaj. To nie wyścigi.

Bo są squaty i squaty... abstrahując od tego, że squat w gruncie rzeczy jest pewną formą zaboru cudzego mienia. No, ale czego się spodziewać... I tak zresztą gorsze są kluby dla oszołomów w stylu "Le Madame". Salonowi lewacy w skórzanych butach i wrzeszczący pacyfole...

Da się, zasilacz z reguły jest nagłośniejszy, szary i w kształcie kwadrata :D Z tyłu obudowy widać go jako prostokąt/koło ze szparami :D Z reguły znajduje się ponad sprzętem i są do niego podpięte najważniejsze urządzenia takimi czarno-czerwono-żółtymi kabelkami z białą końcówką :D. Koko, koszmarna...

Ja to znałem inaczej: Kiedy teściowa wygląda najlepiej? Z krzyżykiem celownika na środku czoła.

Choć fakt, moja teściowa się nie kwalifikuje. Sympatyczna kobieta. Za to kilka moich ciotek, a i owszem. Zwłaszcza jedna. Grrr....

Przeczytaj ustawę, Mav. Jest wystarczająco szeroko, że można wszystko podciągnąć. Niesprawność sprzętu także. Zresztą co tam, masz odpowiedni przepis: 3. W przypadkach nieobjętych ust. 2 domniemywa się, że towar konsumpcyjny jest zgodny z umową, jeżeli nadaje się do celu, do jakiego tego rodzaju tow...

A niby czemu? Pozimo intelektualny podobny. Jakość dyskusji także. Spróbuj powiedzieć takiemu domorosłemu pacyfiście, że się z nim nie zgadzasz. Ani chybi dostaniesz w twarz. odobni są do ekologów w butach ze skóry.

Yas... już ją kilka razy złapałem, więc nie będę się powtarzał. Podtrzymuję moje poprzednie opinie. Acha, spudłowała... o ile ja się nie mylę.

Stary, jesteś zwykłym, szarym człowiekiem? Polecam ustawę o sprzedaży konsumenckiej. Dwuletnia rękojmia, o ile dobrze pamiętam. Czekaj, niech tylko LEXa włączę... USTAWA z dnia 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego Art. 10. 1. Sprzedawca o...

Ech.. sam nie pamiętałem, że jest coś takiego. Ale teraz wiem. W końcu to także urodziny... Chucka Norrisa!

Boże, co to teraz z ludzi robią...

Wbij to sobie do głowy i zakarbuj: brak związku =/= nieudana egzystencja. Soba się zajmij i nie walcz kurczowo o zwizek "na siłę", bo się tylko pokaleczysz. Uspokój się, bo twoja obecna postawa nie ma głębszego sensu. I tyle.

Nie. To także zimno. Nie można traktować tego sterotypowo, bo każda kobieta i każda reakcja jest inna.

Zdecydowanie zaleta - jezeli się utrzyma do końca. Ale i przy różnicach można żyć razem, choć to fakt, podobieństwa pomagają.

Interesujące podejście. I bezsensowne. Mamy się poddawać przy jakimkolwiek problemie w związku? Dziękuję, postoję. Z takim podejściem można jedynie bawić się w celibat. Bo życie składa się z problemów. A to, w jaki sposób sobie z nimi radzimy jest miarą nie tylko naszej dojrzałości, ale naszego czło...

Ech... Po prostu niektórzy mają zbyt wiele problemów ze sobą, albo za mało i wymyślają pozorne. Dla mnie ogólnie bezsens, zwłaszcza w optyce większości pozycji o seksuologii (wbrew ich komentarzom), ale co ja wiem...

Sam jestem z takiego związku, więc powinienem wiedzieć. Jedynym problemem, jak dla mnie, była nadopiekuńczość mojej matki i jej konsekwencje dla mojego stanu psychicznego. Moje kochanie może się z tym nie zgodzić (w końcu ja nie jestem obiektywny), ale jak dla mnie to podstawowy problem. Ale jakos s...

Ech... obydwoje macie spore pole do manewru. I spore pole do popełniania błędów. Owszem, należy wziąć pewną poprawkę na gruzy jego związku, ale bez przesady. Wybadaj, dyskretnie, może przez wspólnych znajomych, albo spróbuj zrobić kroczek w jego stronę.

Zważywszy na całokształt sytuacji, to ich podejście nie jest rozsądne. O ile oczywiście nie nabijają się i nie gnębią was tak ot tak, dla ubawu. Ja miałem znajomego, do którego mój ojciec wiecznie powtarzał "I co, Paweł, przyniosłeś flaszkę?" mimo że ten był bardzo powściągliwy w temacie nasycania s...

A dlaczego nie biżuteria, mogę zapytać? Kobiety uwielbiają biżuterię. Może być nawet srebro, zwłaszcza jeżeli ona lubi ciemne kolory.

Zostaw teraz piłkę po jego połowie stolika. iech teraz się napracuje. W końcu to powinno mu dać także satysfakcję, nieprawdaż?

A dziwisz się? Kłamstwo to jeden z gwoździ do trumny każdego związku. Owszem, przejaskrawiasz, wyolbrzymiasz, ale to nie zmienia faktu, że macie problem i musicie go rozwiązać. Porozmawiaj z nią i wyjaśnij. Jak dorośli, rozsądni ludzie. I posłuchaj Wstręciuchy, bo ma rację. <browar>

Ech, ze mną próbowali. Cóż, dzieci boją się inności. Masz okulary, za dobrze się uczysz, nie chcesz się angażować w "grupę"? No to jesteś wrogiem by default. W końcu stwierdziłem, że mam to gdzieś.

Ci, mówiący że czas jest potrzebny mają rację. To zależy od wielu czynników. To pierwszy twój związek? Może już z kimś byłaś i dlatego masz problemy? Zastanów się nad tym, ale do niczego się nie zmuszaj.

I porozmawiaj z nim. Inaczej możesz go solidnie zranić.

To wrócę do oryginału. Tak, zdarzyło mi się. Dzis minie kolejna "rocznica" (no, nie do końca) naszego związku. Jeden strzał. Tyle jej wystarczyło.

Cóż, sytuacja jest w miarę normalna. Opinią rzeczonej przyjaciółki bym się jednak zbytnio nie sugerował, bo może być stronnicza.

Sam się szykujesz na odstrzał. Twoje prawo. Bo w to, że prędzej czy później nie będzie sytuacji problemowej, to mi się nie che wierzyć. Jeśli szukasz jakiegoś podparcia psychicznego, niestety, nie tutaj. Tutaj o takich zagrywkach ma się raczej sprecyzowane zdanie.

Jak rozmawiać? To nie Ty wówczas mówisz, a ona. Ty słuchasz. Skoro zaczęła taką rozmowę, sądzę, że chciała coś wyrzucić z siebie. To taka delikatna ulga dla tego kogoś. Potrzeba dużo delikatności z Twej strony. Również do tego, żeby osoba nie poczuła sie odrzucona. A i owszem. Nie mógłbym powiedzie...