dreamer, -argumenty prosze przedstawić...

[ Dodano: 2005-05-06, 22:16 ]
mrt, setki smsów---->nie napisałam w jakim czasie..ale to chyba nie ma znaczenia:/ skoro ty nie masz nikogo z kim mogłabyś bez końca smsować.....-no cóż-ja nie widze w tym nic dziwnego...

A jej tatuś wie, że mu znajomy zwariował i do córeczki setki sms-ów wysłał? Usmiechnij sie! jej tatuś o tym wie, bo to był jego dobry kolega:] i nie ma nic przeciwko... Do rozmów służą komunikatory i telefony. W mózgu człowieka! Myślałam, że nawet 17-latki to rozumieją. Naturalnie ekscentrycy mogą ...

orenz, ja tylko napisałam, że oczekuje tego samego co każda inna kobieta...tzn to miałam na myśli..

orenz, nie-oczekuje chyba tego samego co 20latka...też chce mieć kogoś z kim będzie mogła rozmawiać, kto da jej oparcie, kto będzie spędzł z nią wolny weekend...kogoś od tak po prostu-kogoś żeby był przy niej kiedy potrzebuje.

mylisz się... 100smsów...nie znaczy jeden za drugim...a nawet jeśli by tak było, to nie widzew tym nic złego...a jeśli ma sie o czym pisać to takie smsowanie stanowi forme rozmowy... Po pierwsze to 100 sms-ów to nie setki, o których pisałas, a teraz wykręcasz kota ogonem. Po drugie - złego może nie...

orenz , ................nie wiem, czy 17wie tyle co nic... Doświadczenie życiowe... fakt-31latek ma dużo wieksze niż 17latka, ale czy na tym opierają sie znajomości? na doświadczeniu życiowym?? Jaka jest przesada w tym że 30letni facet żyje z 17letnią dziewczyną?? [ Dodano : 2005-05-06, 21:36 ] Mni...

No tak właśnie myślę. mylisz się... 100smsów...nie znaczy jeden za drugim...a nawet jeśli by tak było, to nie widzew tym nic złego...a jeśli ma sie o czym pisać to takie smsowanie stanowi forme rozmowy... Ja tego nie czuję w ten sposób więc trudno mi odpowiedzieć dokłądnie "jak", o to musisz spytać...

[ Dodano : 2005-05-06, 20:45 ] A w ogóle to ten koleś jest dla mnie walnięty. Mieszka 300 km od niej, wysyła setki sms-ów do licealistki - przecież to chore w tym wieku Usmiechnij sie! Palma mu walnęła i zachowuje się jak gówniarz. Dla mnie jest niepoważny i tyle. Czy on nie ma ważniejszych rzeczy ...

Wróciłam...z zajęć pozalekcyjnych....Napisze o tym mojemu 31letniemu staremu dobremu znajomemu... Tatusia to ja już mam i nie szukam nr2!! :P Hmm.....ja nadal jestem zdania, że nie można uogólniać... A ja myślę jak napisałem wyżej - ona szuka tatusia, a on się odmładza Jezor Moim zdaniem w przypadku...

ide na TBC-jedno z zajęć pozalekcyjnych... za godzine wróce żeby porozmawiać z ludzmi ...tymi z wyższego poziomu...

To że 30 latek moze dużo nauczyć 17-tkę to rozumiem ... ale w drugą stronę ? Co interesującego moze powiedzieć 17-latka 30-letniemu facetowi ? Jak było w szkole ? jak jej poszła klasówka z matmy lub polaka ? Nie ten poziom ! Faceci bywają walnięci i mogą gustować w małolatach, ale co do cholery mog...

no cóż...chyba mnie nie zrozumiałaś...skąd możesz wiedzieć, że facet 31lat i dziewczyna 17lat-różnią się od siebie wszystkim?? nie wiesz co on przeżył, a co ona...:/ myślisz, że nie mogłaby połączyć ich przyjaźń, niby dlaczego?? przyjaźnie sie z 36letnią kobietą... nie można zakładać, że coś nie moż...

znajomosc jak bliska? bliska znajomość...hmm...to nie jest związek-bo facet nie chce sie z nikim wiązać, ale nie chce też, zeby było "niewiadomoco" i proponuje jej koleżeństwo,choć dopuszcza do siebie myśl, że na koleżeństwie ta znajomość sie nie skończy...on mieszka 300km od niej.. i chociaż coś c...

ale nie chodzi mi o kochanie-chodzi o samą znajomość... :/ no i nie taką z rodem z dyskoteki... Poza tym nie uważam, zeby chodziło o kase doświadczenie życiowe itp... No i mogłam sprecyzować: dziewczyna 17-facet 31-znają się około 10 lat:) (on wcześniej był kolegą jej ojca-razem jeździli na motorach...

dziewczyna 17lat, facet 31?? ? Spotkałam sie ostatnio z opinią, że znajomość pomiędzy takimi osobami nie ma sensu-z powodu różnicy wieku. Co wy na to? Osobiście uważam to za bzdure-bo wszystko zależy od tego jakimi ludźmi są te osoby: czy zależy im na sobie, na seksie, na dobrach materialnych...itd....

a w Rybniku też bedzie KULT:P i Akurat i ehh...fajnie bedzie..

Ktoś kiedyś powiedział, ze miłość kończy się z pierwszym kompromisem:) No cóż...ja tam zawsze stawiałam na swoim-i nie zawsze wychodziłam z tego bez szwanku... nie tak dosłownie oczywiście:P Czy miłość zmienia ludzi? pewnie że zmienia...Mój sąsiad sie zakochał-i przestał pić:P