ale nadal nie do konca rozumiem to wszystko, moge zrozumiec takie zachowanie dla dojrzalej kobiety, a tu mamy przyklad z dziewczyna, ktora tydzien temu skonczyla 17tke... 17-latka głupia nie jest i dzieckiem też nie jest. Skoro jest na tyle dojrzała, żeby takie rzeczy robić, to i na tyle dojrzała, ...

tak, rozumiem, tylko tutaj sie pojawia pytanie: jak trafic z postepowaniem, zebym to ja byl postrzegany przez nia za taka osobe? ale nadal nie do konca rozumiem to wszystko, moge zrozumiec takie zachowanie dla dojrzalej kobiety, a tu mamy przyklad z dziewczyna, ktora tydzien temu skonczyla 17tke... ...

ps andrew: tamten koles nie mial w sobie ani odrobinki kluchy... mial jaja jak pilki do nogi i gowno z tego mial Po co mi to napisaleś ? to nic nie zmienia , to nie o jaja tu chodzi <browar> w tym topiku wielokrotnie pojawialy sie stwierdzenia typu "poleci do tego z jajami", wiec postanow...

ooo wlasnie dostalem smsa... "wiesz, ze mocno Cie kocham? ukarales mnie, a myslalem ze mam niezadbane cialo i nie przyjemnie byloby byloby go dotykac i dlatego nie chcesz mnie juz masowac..wstydzilam sie samej siebie.. swojego wygladu, mis! kocham CIE!!!" GT10, błagam, nie daj się podejść...

andrew: moze i masz racje, ale kiedy ona byla z poprzednim facetem to sie dotknac nie dala, tylko na pocalunki pozwalala, znalem ja jako kolezanke i pamietam jak przysiegala,ze do buzi w zyciu nie wezmie... <diabel> wystarczylo pare dni a przy mnie zaczela szalec, z wlasnej woli, na rimmingu konczac...

rozmowy byly prowadzone... wielokrotnie... ale do niczego nie prowadzily.. dopiero jak sie na nia huknelo to przyznala sie szczerze... dobre i to

dobra, wytlumaczyla mi wszystko, wychodzi na to, ze moje obawy byly sluszne...przynajmniej pozornie, wiem, ze zostane przez wielu osob uznany za makowa panienke po raz kolejny... no ale coz.. kto zna historie z wakacji i uwierzyl w nia, to musi rozumiec, jak malutka zakompleksiona dziewczynka musial...

ze intymny kontakt powinno otaczac swoiste sacrum blabla bla... Powinno, powinno...Choc czasami szybki numerek np w sklepowej przymierzalni tez jest wskazany <banan> ja w ogóle nie rozumiem, jak jakiegokolwiek kontaktu miedzy zakochana para moze nie otaczac to sacrum.. niewazne czy jest to masaz pr...

sophie: spokojnie.. znam ja.. 2 lata znajomosci dalszej i ponad rok blizszej do czegos zobowiazuja.. to byl pewniak, ze odpisze, ba nawet juz to zrobila! i w koncu udalo sie zejsc na normala rozmowe, zadnych wrzaskow i placzow, powiedziala mi, ze ona nie uznaje "szybkich numerkow" ze intym...

napisalem jej ze traktuje ja raczej jak bostwo, ktoremu trza zapewnic przyjemnosc zawsze i wszedzie i na wszystkie sposoby... to ja raczej robie za dziwke..

ach ciekaw jestem odpowiedzi...

" <placze> nie traktuj mnie jak dziwke! ok, nie piesc mnie!<placze> ja chcialam tylko maly masaz"

napisala mi ze czasami ma tak, ze chce sie tylko poprzytulac... shit:/ ale gdybym ja wszedl do akcji to tylko by nogi rozlozyla... poprosila zebysmy nie robili sobie przykrosci.. napisalem, ze trzymam ja za slowo.. ze sobie nie bedziemy robic przykrosci ciekaw jestem jej reakcji, jesli to nie pomoze...

69 bylo, owszem zapominala o mnie... ale pominawszy ten fakt, to lekko powiedziawszy ona ma male doswiadczenie w tych sprawach... ale skadze ma ona je zdobyc? samo jej nie przyleci... a moze ona po prostu wstydzi sie tego, ze nie umie? i z tego to wszystko wynika? paralizuje ja strach...?

nosz cholera:/ umiesz czytac? co z tego, ze mi potrzepie przez chwilke?, z czego i tak jak robimy wspolnie to ona zwykle zapomina o mnie.. tlumaczac sie suuuper przyjemnoscia... co z tego, ze ja zaspokoje , gdy ona natychmiast po wszystkim przestaje odczuwac calkowicie chec na jakiekolwiek pieszczoty?

sluchajcie, co jej teraz napisac w tym smsie, zeby znow nie poczula sie zbyt pewna siebie...

nie martw sie o ten topic juz... nawet niech se czyta, niech wie jakie we mnie emocje i odczucia wzbudza.. przynajmniej bedzie miala szczery poglad na sprawe

ja czuje sie w pelni gotowy, ale rowniez odpowiadam za partnerke, dopoki nie jest gotowa, dopoki to widze nie posune sie dalej, a problem nie zniknie gdy zaczniemy uprawiac seks, boje sie nawet pomyslec co by bylo, gdybym za ktoryms razem skonczyl wczesniej, przed nia...

ooo wlasnie dostalem smsa...
"wiesz, ze mocno Cie kocham? ukarales mnie, a myslalem ze mam niezadbane cialo i nie przyjemnie byloby byloby go dotykac i dlatego nie chcesz mnie juz masowac..wstydzilam sie samej siebie.. swojego wygladu, mis! kocham CIE!!!"

w tym konkretnym wypadku chodzilo o najzwyklejszy w swiecie masaz, a ona mnie akurat dzisiaj wymasowala... wiec chyba nie bylo mowy o powiedzeniu czegos takiego, co nie??

no to uslysze odpowiedz, ze przeciez to (ogolnie kontakt fizyczny) nie jest najwazniejsze... i ewentulanie jeszcze dorzuci, ze to ja jestem taki fantastyczny, bo tak na nia dzialam... wiem, ze gdybym teraz po dzisiejszym dniu zapytal sie jej jakie to jest uczucie, to obrazilaby sie, ze tylko dlatego...

qra: no tak nie do konca, po prostu jej orgazm jest obowiazkowy.. a moj nie...

dobra, dzisiaj juz sie przekonalem jak ta sytuacja wyglada, zaczynam dzialac, nie ma juz wytlumaczenia zadnego na jej zachowanie... dzisiaj: swietne humory obydwoje mamy, beztrosko spedzamy caly dzien... kiedy przychodzimy do niej do domu, to po jakims czasie "misiu? pomasujesz mnie? widze, ze ...

bylo malo czasu do powrotu rodzicow, po prostu nie zdazyla skonczyc, i pozniej tak jakos wyszlo, ze ja przeszedlem do rekoczynow... wydaje mi sie po prostu powoli zaczac jej ograniczac orgazmy i to jest tedy droga, nie moge jej po prostu od tak nagle zabrac tego wszystkiego

imp: nie zgodze sie z Toba, to akurat jaka ona jest to zapewne tez zasluga jej arcykatolickiego wychowania, ciesze sie, ze SAMA z wlasnej woli sie przelamala i do buzi wziela, kiedy ja sobie nawet nie marzylem o tym... moze to tez wynikac z tego, ze jak jest przyjemnie to nie slychac mnie w sasiedni...

wlasnie o to chodzi, ze jest swietnie miedzy nami! ona zawsze jest przy mnie, jest kochana dziewczyna, mam ja praktycznie na skinienie palca, robi bardzo duzo rzeczy dla mnie, ciagle ma mnie w glowie, martwi sie o mnie, jedyne co mi dokucza to jej wybuchowy charakter, ktory moze wykonczyc czlowieka,...

bo zostawi Cie dla kogos kto bedzie Twoim przeciwienstwem. watpie w to.. wczesniej ona miala pecha i byla z takim przeciwienstwem... naprawde najgorszy typ jakiego w zyciu widzialem, miala wtedy 15 lat... pierwszy chlopak... fascynacja i po niej, potem przyszedlem ja, klucha, odeszla w mig od niego...

rozmawialem z nia i wyszlo ze ona sie wstydzi inicjowac tak normalnie.. a jak nie jest podniecona to w ogóle tragedia, zadzwonilem do matki o tak o, zeby pogadac, i subtelnie sprawdzilem, miala alibi, o ktorym mi nie powiedziala... nie wierze w to, ze ona moglaby sie wg ktoregos z ww schematow zacho...

juz sie przekonalem jaka jest prawda... teraz nie mam watpliwosci.. jaki durny bylem

wlasnie kiedy dom byl wolny, to bylo wszystko w porzadku, rzucila sie na mnie i bylo ekstra, ale przerwali nam rodzice, ktorzy wrocili... i tak po prostu ja po cichu dokonczylem z nia, dalem se dzisiaj jeszcze luzu, nie chcialem czekac nastepnego roku do kolejnej okazji. ale teraz juz to ukroce...ni...

heh.. i juz po wszystkim... przeszlo to zupelnie inaczej niz wszystkie przepowiedziane scenariusze... i jednoznaczenie spier****lem na calej linii... wolna chate mam raz do roku, w okresie swiat, ona w ogóle nie ma wolnej chaty, bo ma osobe niepelnosprawna w domu... wiec uleglem pokusie... ale zakon...